Sprawdziłam, w naszym forumowym archiwum, kiedy  ostatnio spotkaliśmy się się z profesorem Andrzejem Lederem.
Listopad 2016.. Temat - "Wiek XX i jego procesy regresywne".
A teraz , 8 marca, profesor Leder przyjechał do nas z nie mniej pilnym tematem i komentarzem. 
Choćby takim, że humaniści powinni przekładać, objaśniać, to co dzieje się w świecie, na język dla nas  zrozumiały. 
Wspólna globalna reprezentacja istnieje..!!
To są ci którzy operują w świecie relacji ekonomicznych. I ja też i on, i Ty. Świadomi mniej lub bardziej udziałowcy globalnych firm, drobni ciułacze i grube ryby.
Profesor podkreśla, że reprezentowanie to nie tylko relacje poznawcze ale też odpowiedzialność polityczna czy relacje etyczne. 
A my ludzie Globalnej Północy nie reprezentujemy reszty świata. Brakuje nam poczucia wspólnego losu. 
A przecież jedziemy na jednym wózku... I to po równi pochyłej. 
" Czarne łabędzie" czy jak określa to profesor Leder "chlaśnięcia" wybudzają nas z naszej błogiej ignorancji ale raczej krótkotrwale. 
Nie widzimy globalnych konfliktów, które określają naszą rzeczywistość, nie chcemy, my z tzw demokratycznej Północy, chcieć dostrzec  miejsca gdzie rodzi się przyszłość. 
I przede wszystkim nie rozumiemy hermetycznego języka ekonomii. 
/ " Za Tuska mój dodatek do emerytury to było  5 złotych. A teraz mam o stówę więcej"!! /. 
Inflacja!? A co to takiego?!! 
A język ekonomii to kod do zrozumienia tego co dzieje się w globalnym świecie. 
Następuje nowe rozdanie i kres tego co znamy. 
Pomimo  atmosfery związanej z Międzynarodowym Dniem Kobiet, o którym zapominamy, że bardziej w nim chodzi o "refleksję nad postępem dokonanym  w dziedzinie praw kobiet" ze spotkania wyszliśmy w nastroju bezradnego przygnębienia. 
I jeszcze ta wiadomość o  śmierci naszego sluchacza Alka Bartkowskiego....
			
			
									
									
						Kwestia reprezentacji w globalnym świecie
Moderator: pablo
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
