Przedstawia Piotr Metz
Moderator: pablo
Przedstawia Piotr Metz
Pan Piotr przyjechał do nas, po raz pierwszy w tym semestrze, z pogadanką o festiwalach muzycznych.Było o pierwszym Woodstock, a to rok 1965, gdzie swoje debiuty mieli- porywający Joe Cocker,grupa Ten Years After czy Santana z nowatorskim pomysłem wplatania rytmów latynoskich w mocniejsze uderzenie.
Festiwal Woodstock to 300-tysięczna widownia otumaniona ..żywą wodą ,walcząca z deszczem i kulejącą organizacją festiwalu i zażywająca błotnych kąpieli.Niezła ekstrema w porównaniu np. do teraźniejszego Openaira w Babich Dołach gdzie przychodzi się grzecznie w kaloszkach i niemało płaci..Ale najazdu tak licznej widowni zapewne w BD nie będzie.
Live Aid to cykliczny festiwal charytatywny organizowany przez Boba Geldof a.Po raz pierwszy zaśpiewały na nim gwiazdy sceny światowej, i to na dwóch scenach na dwóch kontynentach, z miliardową !!! widownią telewizyjną, 13 lipca 1985 roku.Pan Piotr przedstawiał nam kiedyś grupę U 2,króra zaistniała światowo na pierwszym Live Aid.
Ten sam rok 1985 to też czas nagrania utworu" We are the world".Też gest charytatywny supergrupy USA/United Support of Artists/ for Africa.Pan Piotr przypomniał nam i ten utwór .Miło było tam zobaczyć tegorocznego noblistę z dziedziny literatury.
Ciąg dalszy śledzenia wielkiego łubudu w plenerze już za tydzień.
Festiwal Woodstock to 300-tysięczna widownia otumaniona ..żywą wodą ,walcząca z deszczem i kulejącą organizacją festiwalu i zażywająca błotnych kąpieli.Niezła ekstrema w porównaniu np. do teraźniejszego Openaira w Babich Dołach gdzie przychodzi się grzecznie w kaloszkach i niemało płaci..Ale najazdu tak licznej widowni zapewne w BD nie będzie.
Live Aid to cykliczny festiwal charytatywny organizowany przez Boba Geldof a.Po raz pierwszy zaśpiewały na nim gwiazdy sceny światowej, i to na dwóch scenach na dwóch kontynentach, z miliardową !!! widownią telewizyjną, 13 lipca 1985 roku.Pan Piotr przedstawiał nam kiedyś grupę U 2,króra zaistniała światowo na pierwszym Live Aid.
Ten sam rok 1985 to też czas nagrania utworu" We are the world".Też gest charytatywny supergrupy USA/United Support of Artists/ for Africa.Pan Piotr przypomniał nam i ten utwór .Miło było tam zobaczyć tegorocznego noblistę z dziedziny literatury.
Ciąg dalszy śledzenia wielkiego łubudu w plenerze już za tydzień.
Re: Przedstawia Piotr Metz
Pierwszy Woodstock odbył się w roku 1969 .
Świetne spotkanie, chyba jedno z lepszych, które prowadził u nas Piotr Metz. Cieszę się zatem, że będzie (już w najbliższą środę, tj. 7 grudnia) część druga. Sting się pewnie nie obrazi, że zostanie przerzucony na semestr wiosenno-letni.
Było mnóstwo fantastycznych opowieści, ale przytoczę (dla tych, co nie byli) jedną. O panu Tadeuszu (rzeczywistym, nie tym z kart naszej narodowej epopei). Przytoczę pewnie nieudolnie w porównaniu z tym, jak opowiedział tę historię nasz prelegent. A więc tak. W 1994 roku zdecydowano się zorganizować powtórnie festiwal Woodstock. I na ten drugi powtórkowy Woodstock Piotr Metz dostał zaproszenie od firmy produkującej... napoje chłodzące. A dostał to zaproszenie tylko dlatego, że osoba z tejże firmy nie otrzymała amerykańskiej wizy (a ktoś z działu marketingu wiedział, że p. Piotr ma jeszcze ważną wizę do USA). Niestety, okazało się, że na Woodstock polecą dwie osoby, a tą drugą osobę Piotr Metz miał poznać dopiero na lotnisku w Warszawie. Okazało się, że tą osobą jest pan Tadeusz, rolnik mieszkający na wsi pod Biłgorajem, który w zasadzie tylko raz w życiu był w większym mieście (w Lublinie) przy okazji jakiejś lekarskiej wizyty. A wyjazd na Woodstock wygrał tylko dlatego, że wydrapał właściwe numery z kapsli na napojach chłodzących. Pan Tadeusz pojawił się na lotnisku w eleganckim garniturze z krempliny, a na samolot odprowadzało go około 20 osób z rodzinnej wsi. Pani z firmy od napojów przekazała wszystkie niezbędne dokumenty i papiery, po czym błyskawicznie się ulotniła. Pan Tadeusz okazał się człowiekiem skądinąd sympatycznym, niemniej jednak, przynajmniej z początku, małomównym. Rozgadał się nieco po starcie samolotu. Wyznał, że ma siostrę w Chicago i osiem razy starał się już o wizę i udało się dopiero teraz. I że jedzie do siostry. Ale wcześniej z miłą chęcią wybierze się również na festiwal, ponieważ nigdy w życiu nie był na żadnym koncercie, więc grzech byłoby taką okazję przepuścić. Pojechali więc wspólnie na Woodstock. Kiedy w którymś momencie Piotr Metz poszedł poszukać jakiegoś jedzenia w strefie dla artystów, do której miał przepustkę i wrócił po trzech godzinach, pan Tadeusz stał bez marynarki (już ją gdzieś zgubił) i w spodniach z krempliny podwiniętych do kolan. Akurat ostro grała Metallica i w sumie nic nie było słychać, ale pan Tadeusz nachylił się do Piotra Metza i szepnął mu na ucho: "Tu jakieś gołe baby taplały się w błocie".
Świetne spotkanie, chyba jedno z lepszych, które prowadził u nas Piotr Metz. Cieszę się zatem, że będzie (już w najbliższą środę, tj. 7 grudnia) część druga. Sting się pewnie nie obrazi, że zostanie przerzucony na semestr wiosenno-letni.
Było mnóstwo fantastycznych opowieści, ale przytoczę (dla tych, co nie byli) jedną. O panu Tadeuszu (rzeczywistym, nie tym z kart naszej narodowej epopei). Przytoczę pewnie nieudolnie w porównaniu z tym, jak opowiedział tę historię nasz prelegent. A więc tak. W 1994 roku zdecydowano się zorganizować powtórnie festiwal Woodstock. I na ten drugi powtórkowy Woodstock Piotr Metz dostał zaproszenie od firmy produkującej... napoje chłodzące. A dostał to zaproszenie tylko dlatego, że osoba z tejże firmy nie otrzymała amerykańskiej wizy (a ktoś z działu marketingu wiedział, że p. Piotr ma jeszcze ważną wizę do USA). Niestety, okazało się, że na Woodstock polecą dwie osoby, a tą drugą osobę Piotr Metz miał poznać dopiero na lotnisku w Warszawie. Okazało się, że tą osobą jest pan Tadeusz, rolnik mieszkający na wsi pod Biłgorajem, który w zasadzie tylko raz w życiu był w większym mieście (w Lublinie) przy okazji jakiejś lekarskiej wizyty. A wyjazd na Woodstock wygrał tylko dlatego, że wydrapał właściwe numery z kapsli na napojach chłodzących. Pan Tadeusz pojawił się na lotnisku w eleganckim garniturze z krempliny, a na samolot odprowadzało go około 20 osób z rodzinnej wsi. Pani z firmy od napojów przekazała wszystkie niezbędne dokumenty i papiery, po czym błyskawicznie się ulotniła. Pan Tadeusz okazał się człowiekiem skądinąd sympatycznym, niemniej jednak, przynajmniej z początku, małomównym. Rozgadał się nieco po starcie samolotu. Wyznał, że ma siostrę w Chicago i osiem razy starał się już o wizę i udało się dopiero teraz. I że jedzie do siostry. Ale wcześniej z miłą chęcią wybierze się również na festiwal, ponieważ nigdy w życiu nie był na żadnym koncercie, więc grzech byłoby taką okazję przepuścić. Pojechali więc wspólnie na Woodstock. Kiedy w którymś momencie Piotr Metz poszedł poszukać jakiegoś jedzenia w strefie dla artystów, do której miał przepustkę i wrócił po trzech godzinach, pan Tadeusz stał bez marynarki (już ją gdzieś zgubił) i w spodniach z krempliny podwiniętych do kolan. Akurat ostro grała Metallica i w sumie nic nie było słychać, ale pan Tadeusz nachylił się do Piotra Metza i szepnął mu na ucho: "Tu jakieś gołe baby taplały się w błocie".
Re: Przedstawia Piotr Metz
Dzisiaj Piotr Metz zaprosił nas do obejrzenia kolejnych fragmentów festiwalu Life Aid z roku 1985 .Na stadionie Wembley zakończono go chóralnym wykonaniem "Do they know it's Christamas ?" brytyjskiej supergrupy Band Aid założonej przez Boba Geldofa w 1984 roku.
Festiwal Life 8,rok 2008, juz był mniej niewinny jesli chodzi o intencje niektórych z jego uczestników.Ale dzięki umiejętnościom organizacyjnym i negocjacyjnym Bob Geldof potrafił przekonać do udziału w tym festiwalu takie grupy,juz nieczynne koncertowo i artystycznie, jak "Pink Floyd" czy "Genesis".
Life earth -for a climate crisies-to festiwal organizowany przez polityka Ala Gore na 9 !!! światowych scenach.07.07,07.Czyli 7 lipca 2007 roku.W finale niegasnąca gwiazda ,czyli Madonna zaprosiła do występu swoich egzotycznych ,jak na warunki amerykańskie,muzycznych przyjaciół,czyli "Gogol Bordello".Mieli doskonaly debiut
bo od tego czasu nawet sobie koncertują,Rok temu byli w Gdańsku!Wiem,wiem..to nie to samo co Wembley albo Filadelfia....
Na deserek dostaliśmy fragment koncertu The Police z roku 1988.I zaproszenie na kolejne spotkania w przyszłym semestrze.
Festiwal Life 8,rok 2008, juz był mniej niewinny jesli chodzi o intencje niektórych z jego uczestników.Ale dzięki umiejętnościom organizacyjnym i negocjacyjnym Bob Geldof potrafił przekonać do udziału w tym festiwalu takie grupy,juz nieczynne koncertowo i artystycznie, jak "Pink Floyd" czy "Genesis".
Life earth -for a climate crisies-to festiwal organizowany przez polityka Ala Gore na 9 !!! światowych scenach.07.07,07.Czyli 7 lipca 2007 roku.W finale niegasnąca gwiazda ,czyli Madonna zaprosiła do występu swoich egzotycznych ,jak na warunki amerykańskie,muzycznych przyjaciół,czyli "Gogol Bordello".Mieli doskonaly debiut
bo od tego czasu nawet sobie koncertują,Rok temu byli w Gdańsku!Wiem,wiem..to nie to samo co Wembley albo Filadelfia....
Na deserek dostaliśmy fragment koncertu The Police z roku 1988.I zaproszenie na kolejne spotkania w przyszłym semestrze.
Re: Przedstawia Piotr Metz
Madonna z cygańskimi muzykami z "Gogol Bordello" rzeczywiście rewelacyjna. Dziewczyna wie, o co w tej zabawie chodzi. Niektórzy mówili, że jej występ był przeciwny idei festiwalu (Live Earth zwracał uwagę na globalne ocieplenie), bo temperatura po jej show gwałtownie się podniosła .
Mieliśmy też wczoraj przedsmak tego, co nas czeka w kolejnym semestrze, czyli Stinga na koncercie promującym ostatnią płytę The Police, czyli Synchronicity.
The Police rozpadło się, bo Sting poczuł, że może dalej się sam rozwijać w kierunkach, które mu bardziej odpowiadają. Ale to The Police wniosło nową wartość do muzyki rozrywkowej - jak twierdzi Piotr Metz - a te indywidualne działania Stinga już raczej nie. Wygląda na to, że Sting był tym rockmanem trochę z musu, a tak naprawdę ciągnęło go w kierunku muzycznego poetyzowania.
Byłem fanem Policjantów w ogólniaku i ten sentyment do pozostał mi do dzisiaj. Każda ich płyta była rzeczywiście inna i każda coraz lepsza. Od prostej, nieco punkowej Outlandos d"Amour do najbardziej wyrafinowanej Synchronicity. Ale to przed nami. Obok Police być może będzie też U2, ale to na razie wstępny pomysł.
Mieliśmy też wczoraj przedsmak tego, co nas czeka w kolejnym semestrze, czyli Stinga na koncercie promującym ostatnią płytę The Police, czyli Synchronicity.
The Police rozpadło się, bo Sting poczuł, że może dalej się sam rozwijać w kierunkach, które mu bardziej odpowiadają. Ale to The Police wniosło nową wartość do muzyki rozrywkowej - jak twierdzi Piotr Metz - a te indywidualne działania Stinga już raczej nie. Wygląda na to, że Sting był tym rockmanem trochę z musu, a tak naprawdę ciągnęło go w kierunku muzycznego poetyzowania.
Byłem fanem Policjantów w ogólniaku i ten sentyment do pozostał mi do dzisiaj. Każda ich płyta była rzeczywiście inna i każda coraz lepsza. Od prostej, nieco punkowej Outlandos d"Amour do najbardziej wyrafinowanej Synchronicity. Ale to przed nami. Obok Police być może będzie też U2, ale to na razie wstępny pomysł.
Re: Przedstawia Piotr Metz
Skleroza coraz częściej mnie dopada (na szczęście nie boli). Iza uprzejmie (i taktownie) poinformowała mnie, że o U2 to już Piotr Metz u nas mówił. Nie da się ukryć . W takim razie w przyszłym semestrze będzie Sting (sprawdziłem, Stinga na pewno nie było), a pozostałych wykonawców poznamy w styczniu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość