Czytanie ikony jako tekstu sakralnego
Moderator: pablo
Czytanie ikony jako tekstu sakralnego
Ciekawe, że ta sztuka się formalnie nie rozwinęła, że cały czas obowiązuje tu - kiedyś ustalony i skodyfikowany - system znaków, konwencji i określonych motywów. To oddziaływanie ikony nie jest estetyczne, czy w głównej mierze, nie jest estetyczne (patrz - obraz Matki Boskiej Częstochowskiej).
Posania ikon można się nauczyć, ale Jerzy Nowosielski był zdania, że powinni się tym zajmować wyłącznie artyści.
I jeszcze taka refleksja odnośnie wizerunku Chrystusa. Gdyby w ikonografii utrwalił sie wizerunek hellenistyczny - pięknego młodzieńca o łagodnym spojrzeniu (podczas wykładu był taki obraz prezentowany), a nie ascetycznego, trochę srogiego mędrca z brodą - jaki to miałoby wpływ na rozwój chrześcijaństwa?
Posania ikon można się nauczyć, ale Jerzy Nowosielski był zdania, że powinni się tym zajmować wyłącznie artyści.
I jeszcze taka refleksja odnośnie wizerunku Chrystusa. Gdyby w ikonografii utrwalił sie wizerunek hellenistyczny - pięknego młodzieńca o łagodnym spojrzeniu (podczas wykładu był taki obraz prezentowany), a nie ascetycznego, trochę srogiego mędrca z brodą - jaki to miałoby wpływ na rozwój chrześcijaństwa?
Re: Czytanie ikony jako tekstu sakralnego
Sztuka pisania ikon nie rozwija się, zupełnie tak samo jak liturgia. Tu też obowiązuje system znaków i konwencji. To rytuał. A temu służy powtarzanie, a nie ewoluowanie. Rozwój (duchowy) ma następować w człowieku poprzez kontemplację ikony. Temu ma sprzyjać min. odwrócona perspektywa, która zbiega się nie w centrum obrazu, lecz poza nim, na osobie stojącej przed ikoną.
Odnośnie wizerunku Chrystusa, to Jego oblicze rozumiane jako wizerunek cech fizycznych w ikonach praktycznie nie istnieje. Proporcje są zaburzone, a cechy przedstawione (wąskie usta, długi nos, duże oczy, kolory szat, ułożenie dłoni itd.) nie służą odzwierciedleniu rzeczywistego wyglądu Chrystusa, lecz mają znaczenie symboliczne, ukazującego Jego duchową istotę. Dla odbiorcy ikony łagodne spojrzenie, bądź posiadanie brody nie powinno stanowić tematu do rozmyślań. Należy sięgnąć głębiej. Kontemplacja ikony powinna w założeniu dostarczać bardziej wrażeń mistycznych, niż estetycznych.
Polecam serdecznie wizytę w Muzeum Ikony w Supraślu (również tę wirtualną).
http://www.muzeum.bialystok.pl/suprasl/ ... index.html
Odnośnie wizerunku Chrystusa, to Jego oblicze rozumiane jako wizerunek cech fizycznych w ikonach praktycznie nie istnieje. Proporcje są zaburzone, a cechy przedstawione (wąskie usta, długi nos, duże oczy, kolory szat, ułożenie dłoni itd.) nie służą odzwierciedleniu rzeczywistego wyglądu Chrystusa, lecz mają znaczenie symboliczne, ukazującego Jego duchową istotę. Dla odbiorcy ikony łagodne spojrzenie, bądź posiadanie brody nie powinno stanowić tematu do rozmyślań. Należy sięgnąć głębiej. Kontemplacja ikony powinna w założeniu dostarczać bardziej wrażeń mistycznych, niż estetycznych.
Polecam serdecznie wizytę w Muzeum Ikony w Supraślu (również tę wirtualną).
http://www.muzeum.bialystok.pl/suprasl/ ... index.html
Re: Czytanie ikony jako tekstu sakralnego
Liturgia od czasów średniowiecza zmieniła się jednak bardzo, przynajmniej w Kościele katolickim. Msza przedsoborowa i ta, którą odprawia się obecnie, różnią się znacząco. A istota tego rytuału jest przecież taka sama.Varia pisze:Sztuka pisania ikon nie rozwija się, zupełnie tak samo jak liturgia. Tu też obowiązuje system znaków i konwencji. To rytuał.
Jakoś trudno mi oddzielić doznania duchowe od doznań (wrażeń) estetycznych. Oczywiście ikony też bywają piękne, jednak ich przewidywalność, powtarzalność i schematyczność nie jest w stanie mnie jakoś gwałtownie poruszyć. A np. obrazy Caravaggia są.
Varia pisze:Odnośnie wizerunku Chrystusa, to Jego oblicze rozumiane jako wizerunek cech fizycznych w ikonach praktycznie nie istnieje.
Myślałem nie tylko o wizerunku Chrystusa na ikonach, ale ogólnie, w malarstwie europejskim. Ale zapewne taka była ludzka potrzeba, żeby Chrystusa przedstawiać jako nieco groźnego, ascetycznego, brodatego mędrca.
Re: Czytanie ikony jako tekstu sakralnego
Racja. Liturgia się zmieniła, jednak istota pozostała taka sama. Szkoły pisania ikon są różne i kanony nieco zmieniały się, ale nadal obowiązują ścisłe ramy. W obu przypadkach mamy do czynienia z rytuałem. Jest miejsce na dowolność, jednak to ledwie margines.pablo pisze: Liturgia od czasów średniowiecza zmieniła się jednak bardzo, przynajmniej w Kościele katolickim. Msza przedsoborowa i ta, którą odprawia się obecnie, różnią się znacząco. A istota tego rytuału jest przecież taka sama.
Indywidualny odbiór dzieł, a tym bardziej przeżycia duchowe nie podlegają dyskusji. Jeden będzie bliżej absolutu na szczycie góry, gdzie ma chmury pod stopami, inny w świątyni podczas nabożeństwa, jeszcze inny przed obrazem Picassa. Nasze prawo.pablo pisze: Jakoś trudno mi oddzielić doznania duchowe od doznań (wrażeń) estetycznych. Oczywiście ikony też bywają piękne, jednak ich przewidywalność, powtarzalność i schematyczność nie jest w stanie mnie jakoś gwałtownie poruszyć. A np. obrazy Caravaggia są.
W moim poście upomniałam się o widzenie ikony nie jako dzieła sztuki, lecz świętego obrazu. Nawet jeśli taki nie jest dla nas, to z taką myślą powstawał. Osoba autora, jego estetyczne preferencje nie są istotne. Ikona nie służy wyrażaniu wizji artystycznej, a oddaniu woli Bożej poprzez ścisłe odwzorowanie reguł. Dlatego też na żadnej ikonie nie znajdziemy podpisu autora. Pisanie ikony to modlitwa.
Dostojewski gardził kościołem katolickim i zarzucał mu przeintelektualizowanie. Wszak Boga trzeba rozumieć przede wszystkim sercem. Kościół wschodni na pewno jest bardziej mistyczny od rzymskiego. Ikona jest tego doskonałym przykładem. Nawet jeśli obraz Matki Boskiej Częstochowskiej jest obdarzany kultem, to nikt nie uważa go za "okno ku wieczności". Polecam wizytę w jednym z rosyjskich ośrodków duchowych, np. Siergiev Pasad. W świątyni ginącej w mroku, wśród spoglądających z każdej strony oczu ikon, który tylko oświetlają słabo świece, wśród śpiewów przywodzących na myśl mantrę można tę różnicę nie tylko zrozumieć, ale i dotknąć.
Re: Czytanie ikony jako tekstu sakralnego
Varia pisze:Polecam wizytę w jednym z rosyjskich ośrodków duchowych, np. Siergiev Pasad. W świątyni ginącej w mroku, wśród spoglądających z każdej strony oczu ikon, który tylko oświetlają słabo świece, wśród śpiewów przywodzących na myśl mantrę można tę różnicę nie tylko zrozumieć, ale i dotknąć.
Zapewne lepiej tego doświadczyć niż starać się zrozumieć . Może będę miał kiedyś okazję.
Varia pisze:Dostojewski gardził kościołem katolickim i zarzucał mu przeintelektualizowanie. Wszak Boga trzeba rozumieć przede wszystkim sercem. Kościół wschodni na pewno jest bardziej mistyczny od rzymskiego.
To, że kościół wschodni jest mniej intelektualny, a bardziej mistyczny mogło wyniknąć z przyczyn zgoła zupełnie nie teologicznych. Wschód i Zachód rozwijały się jednak w zupełnie innym rytmie. Na Zachodzie pierwsze uniwersytety powstawały już w XI wieku, na obszarach gdzie dominowało chrześcijaństwo wschodnie - w wieku XVII. Gdy na Zachodzie z maszyn drukarskich schodziła 20-milionowa książka, na Wschodzie tych książek wydrukowano zaledwie... 20 tysięcy. Te światy dzieliła wówczas cywilizacyjna przepaść. Duchowieństwo wschodnie było bardzo słabo wykształcone, jeśli w ogóle. Do reformy Cerkwi i rozwoju szkolnictwa (przynajmniej jeśli chodzi o wschodnie rubieże Rzeczypospolitej, a dzisiaj jest to zachodnia Ukraina) przyczyniła się w dużej mierze katolicka kontreformacja.
Oczywiście nie chcę tutaj dowodzić wyższości Zachodu nad Wschodem, tylko staram się zrozumieć pewne uwarunkowania. Zwłaszcza, że religijność kontemplacyjna, mistyczna jest mi chyba bliższa niż ta intelektualna i dyskursywna.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość