Wycieczka do Krakowa
Moderator: pablo
Re: Wycieczka do Krakowa
Niestety, wykład Akademii 30+ w Krakowie nie odbędzie się w auli Collegium Novum (24 kwietnia jest akurat zajęta), ale w hotelu Starym niedaleko Rynku.
Ale temat, myślę, się Wam spodoba: "Witraże Stanisława Wyspiańskiego i Józefa Mehoffera w Kościele Mariackim w Krakowie". Wykład wygłosi Tomasz Szybisty, doktorant z Instytutu Historii Sztuki UJ. Po wykładzie wybierzemy się wspólnie z naszym prelegentem do Kościoła Mariackiego, aby te witraże sobie pooglądać. To w sobotę. A niedzielne przedpołudnie spędzimy na Kazimierzu, gdzie o krakowskim Żydach opowie nam Pani dr Edyta Gawron z Katedry Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. To będzie wykład w plenerze (ok. 3 godz.). Odwiedzimy synagogę, pójdziemy też na żydowski cmentarz.
To już wiadomo na pewno. Szukam jeszcze trzeciego wykładowcy (bo zaplanowałem w sumie trzy wykłady) i czekam niecierpliwie na kwietniowy repertuar Starego Teatru (do teatru wybralibyśmy się w sobotę wieczorem).
Takie "prawdziwe" zapisy na wycieczkę zaczniemy zbierać w ostatnim tygodniu lutego. Ale oczywiście poinformuję o tym wszystkich słuchaczy mailem.
Ale temat, myślę, się Wam spodoba: "Witraże Stanisława Wyspiańskiego i Józefa Mehoffera w Kościele Mariackim w Krakowie". Wykład wygłosi Tomasz Szybisty, doktorant z Instytutu Historii Sztuki UJ. Po wykładzie wybierzemy się wspólnie z naszym prelegentem do Kościoła Mariackiego, aby te witraże sobie pooglądać. To w sobotę. A niedzielne przedpołudnie spędzimy na Kazimierzu, gdzie o krakowskim Żydach opowie nam Pani dr Edyta Gawron z Katedry Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. To będzie wykład w plenerze (ok. 3 godz.). Odwiedzimy synagogę, pójdziemy też na żydowski cmentarz.
To już wiadomo na pewno. Szukam jeszcze trzeciego wykładowcy (bo zaplanowałem w sumie trzy wykłady) i czekam niecierpliwie na kwietniowy repertuar Starego Teatru (do teatru wybralibyśmy się w sobotę wieczorem).
Takie "prawdziwe" zapisy na wycieczkę zaczniemy zbierać w ostatnim tygodniu lutego. Ale oczywiście poinformuję o tym wszystkich słuchaczy mailem.
Re: Wycieczka do Krakowa
No właśnie i co z tymi zapisami? Bo przez chwilę była jakaś informacja o wycieczce, ale nie można było się zapisywać a teraz w ogóle wycieczka zniknęła z programu ...
Re: Wycieczka do Krakowa
właśnie - wydawało mi się, że już się zapisałam a dziś okazało się, że nie, mam zwidy?Rybka pisze:No właśnie i co z tymi zapisami? Bo przez chwilę była jakaś informacja o wycieczce, ale nie można było się zapisywać a teraz w ogóle wycieczka zniknęła z programu ...
Re: Wycieczka do Krakowa
Ja, niestety, nie mogę pojechać, a i tak mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić
Re: Wycieczka do Krakowa
Okazuje się, że nie tylko co kraj to obyczaj, ale również co miasto to obyczaj...
Wyobraźcie sobie, że w Krakowie nie można poprowadzić wykładu np. na rynku, bo wówczas od razu do akcji wkracza straż miejska i karze organizatorów dość pokaźnym mandatem
Po Starym Mieście zorganizowane grupy oprawadzać może tylko licencjonowany przewodnik. Podobno zdarzały się sytuacje, że mandatami karano osoby, które oprowadzały po rynku swoją rodzinę. No jakieś kuriozum! I w związku z tym mamy problem.
Z zapowiedzianą już wycieczką po Kazimierzu problemu raczej nie będzie, bo tam podobno tak nie łapią, ale po centrum miasta żaden uniwersytecki wykładowca nas nie oprowadzi (chciałem, aby taki wykład poprowadził dla nas prof. Michał Rożek, historyk sztuki, wybitny znawca Krakowa). Jedyne rozwiązanie to zorganizować wykład w auli . No szkoda...
Wykładowca może np. oprowadzić grupę studentów po Krakowie, ale pod warunkiem nie otrzymuje za to zapłaty. Wcześniej trzeba wystąpić z odpowiednią prośbą do...Urzędu Marszałkowskiego. Ale nasi wykładowcy otrzymują za swoją pracę honorarium i nie mam zamiaru nikogo okłamywać, że jest inaczej. Tak więc idziemy pod dach.
A po Krakowie będziemy chodzić w małych grupach (max. 4-osobowych). Chodzimy w milczeniu i nie pokazujemy niczego palcem, żeby nie wzięli nikogo z nas za przewodnika bez licencji. Opracujemy sobie jakiś system komunikacji (np. dwa chrząknięcia to: "Spójrz na Kościół Mariacki", a dwa chrząknięcia, jedno tupnięcie i podrapanie się po głowie to np.:
"W XVIII wieku, na polecenie archiprezbitera Jacka Augusta Łopackiego, wnętrze kościoła gruntownie przerobiono w stylu późnego baroku. Autorem tych prac był Francesco Placidi. Wymieniono wtedy 26 ołtarzy, sprzęt, wyposażenie, ławy, obrazy, a ściany ozdobiono polichromią pędzla Andrzeja Radwańskiego. Z tego okresu pochodzi również późnobarokowa kruchta").
W każdym razie jakoś sobie poradzimy.
Wyobraźcie sobie, że w Krakowie nie można poprowadzić wykładu np. na rynku, bo wówczas od razu do akcji wkracza straż miejska i karze organizatorów dość pokaźnym mandatem
Po Starym Mieście zorganizowane grupy oprawadzać może tylko licencjonowany przewodnik. Podobno zdarzały się sytuacje, że mandatami karano osoby, które oprowadzały po rynku swoją rodzinę. No jakieś kuriozum! I w związku z tym mamy problem.
Z zapowiedzianą już wycieczką po Kazimierzu problemu raczej nie będzie, bo tam podobno tak nie łapią, ale po centrum miasta żaden uniwersytecki wykładowca nas nie oprowadzi (chciałem, aby taki wykład poprowadził dla nas prof. Michał Rożek, historyk sztuki, wybitny znawca Krakowa). Jedyne rozwiązanie to zorganizować wykład w auli . No szkoda...
Wykładowca może np. oprowadzić grupę studentów po Krakowie, ale pod warunkiem nie otrzymuje za to zapłaty. Wcześniej trzeba wystąpić z odpowiednią prośbą do...Urzędu Marszałkowskiego. Ale nasi wykładowcy otrzymują za swoją pracę honorarium i nie mam zamiaru nikogo okłamywać, że jest inaczej. Tak więc idziemy pod dach.
A po Krakowie będziemy chodzić w małych grupach (max. 4-osobowych). Chodzimy w milczeniu i nie pokazujemy niczego palcem, żeby nie wzięli nikogo z nas za przewodnika bez licencji. Opracujemy sobie jakiś system komunikacji (np. dwa chrząknięcia to: "Spójrz na Kościół Mariacki", a dwa chrząknięcia, jedno tupnięcie i podrapanie się po głowie to np.:
"W XVIII wieku, na polecenie archiprezbitera Jacka Augusta Łopackiego, wnętrze kościoła gruntownie przerobiono w stylu późnego baroku. Autorem tych prac był Francesco Placidi. Wymieniono wtedy 26 ołtarzy, sprzęt, wyposażenie, ławy, obrazy, a ściany ozdobiono polichromią pędzla Andrzeja Radwańskiego. Z tego okresu pochodzi również późnobarokowa kruchta").
W każdym razie jakoś sobie poradzimy.
Re: Wycieczka do Krakowa
Hi, hi, czemu mnie to nie dziwi... Spędziłam w Krakowie siedem lat. Lubię to miasto, ale .... jak widać na załączonym obrazku bywa "ciekawe" inaczej.pablo pisze:Okazuje się, że nie tylko co kraj to obyczaj, ale również co miasto to obyczaj...
Wyobraźcie sobie, że w Krakowie nie można poprowadzić wykładu np. na rynku, bo wówczas od razu do akcji wkracza straż miejska i karze organizatorów dość pokaźnym mandatem
Po Starym Mieście zorganizowane grupy oprawadzać może tylko licencjonowany przewodnik. Podobno zdarzały się sytuacje, że mandatami karano osoby, które oprowadzały po rynku swoją rodzinę. No jakieś kuriozum! I w związku z tym mamy problem.
Re: Wycieczka do Krakowa
Ja w sprawie przepisów:)
Ustawa mówi, iż można oprowadzać rodzinę i znajomych w grupie max 10 osób - ja osobiście popieram ten przepis - ponieważ przewodnicy po Krakowie ( i innych miastach) muszą wydać duzo pieniędzy i zdać naprawdę cięzki egzamin - przepis ten ma wyeliminować "dzikich" oprowadzaczy, którzy często konfabulują i mają "niespójną" wiedzę oraz tak naprawdę odbierają "chleb" miejscowym.
Identyczne zasady są od wielu lat na świecie - każdy oprowadzający potrzebuje mieć legitymację licencjonowanego przewodnika po danym mieście - podobnie jest u nas w Gdańsku - robimy licencję przewodnika na Trójmiasto - jednak nie wolno nam oprowadzać po np. Malborku.
Co oznacza, że wg prawa nie powinnismy chodzić z dr Friedrichem po Gdańsku:) - jednak u nas jeszcze nikt tego nie egzekwuje (a powinna Straż Miejska)
Podobna róznica jest pomiędzy PILOTEM a PRZEWODNIKIEM zagranicą - PILOT nie ma prawa oprowadzać grupy - może ją tylko doprowadzać do miejsca spotkania z przewodnikiem - PILOT jest od czuwania nad organizacją imprezy - a miejscowy zna najlepiej swoje miasto.
I to tyle:) Pozdrawiam NOCNYCH MARKÓW:)
Ustawa mówi, iż można oprowadzać rodzinę i znajomych w grupie max 10 osób - ja osobiście popieram ten przepis - ponieważ przewodnicy po Krakowie ( i innych miastach) muszą wydać duzo pieniędzy i zdać naprawdę cięzki egzamin - przepis ten ma wyeliminować "dzikich" oprowadzaczy, którzy często konfabulują i mają "niespójną" wiedzę oraz tak naprawdę odbierają "chleb" miejscowym.
Identyczne zasady są od wielu lat na świecie - każdy oprowadzający potrzebuje mieć legitymację licencjonowanego przewodnika po danym mieście - podobnie jest u nas w Gdańsku - robimy licencję przewodnika na Trójmiasto - jednak nie wolno nam oprowadzać po np. Malborku.
Co oznacza, że wg prawa nie powinnismy chodzić z dr Friedrichem po Gdańsku:) - jednak u nas jeszcze nikt tego nie egzekwuje (a powinna Straż Miejska)
Podobna róznica jest pomiędzy PILOTEM a PRZEWODNIKIEM zagranicą - PILOT nie ma prawa oprowadzać grupy - może ją tylko doprowadzać do miejsca spotkania z przewodnikiem - PILOT jest od czuwania nad organizacją imprezy - a miejscowy zna najlepiej swoje miasto.
I to tyle:) Pozdrawiam NOCNYCH MARKÓW:)
"Nobody expects the Spanish Inquisition!"
Re: Wycieczka do Krakowa
Hurra! jadę!!!
Re: Wycieczka do Krakowa
ja teżbianka pisze:Hurra! jadę!!!
Pieniądze wysłane , klamka zapadła. Cieszmy sie
Re: Wycieczka do Krakowa
Za klamkę jeszcze można szarpnąć Do 9 kwietnia. A potem to już nie ma wyjścia
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość