Dwa słowa od organizatora tego przejściaVaria pisze:Ostatni raz przeszłam Jar Raduni dokładnie rok temu, czyli w listopadzie. Poprzednim razem - też w roku 2011, na majówkę. Rzeczywiście ten spacer nie przypomina marszu po asfaltowej ścieżce, jednak nie ma nic wspólnego z ekstremalną wyprawą. Gdzieniegdzie trzeba było przejść wąską ścieżką, gdzie indziej wspiąć się na skarpę lub podjąć ważką decyzję forsować przeszkodę w postaci powalonego drzewa nad czy pod. Na pewno trzeba uważać pod nogi, na pewno czasem przyda się ręka, która przytrzyma i palec, który wskaże, gdzie nogę postawić. Ale raczej z rzadka. Ogólnie stopień trudności określam jako średni i na pewno dla tak sprawdzonej ekipy jak słuchacze Akademii 30 + nie będzie stanowić większego wyzwania.
Zgadzam się kompletnie ze wszystkim co Pani napisała i tak właśnie widzę to przejście.
Na pewno będzie troszkę podejść i zejść, do tego może być śnieg lub błoto, pewnie się troszkę celowo pogubimy, pewnie nie jedna osoba ześlizgnie się z górki
ale na tym polega cała zabawa Jaru Raduni. Ma być troszkę "ekstremalnie", żeby rajd zapadł w pamięć ale wciąż na poziomie dostępnym dla każdego.
Aby uczestniczyć w tym rajdzie nie trzeba mieć rewelacyjnej kondycji czy doświadczenia w wspinaczce wysokogórskiej jednakże jakakolwiek sprawność fizyczna jest zalecana, ewentualnie można zastąpić sprawność fizyczną bardzo wysokim samozaparciem i zmotywowaniem.
Zapowiedź Rajdu i zapisy już wkrótce na stronie Akademii 30+