Antropocen a nauki społeczne : o reprezentowaniu ciszy
: 19 mar 2023, o 20:44
Czy jeszcze żyjemy w epoce Holocenu...?
Profesor Radosław Sikorski, z Uniwersytetu SWPS, nasz piątkowy gość z sali 1.43, nie ma wątpliwości co do tego, że to współczesny Homo sapiens determinuje co jest Naturą i co nią będzie w najbliższej przyszłości.
Antropocen to coś więcej niż globalne ocieplenie. W krótkim czasie człowiek stał się czynnikiem geologicznym. Produkując giga ilości plastiku, aluminium, czy wylewając cement albo asfalt. Ujarzmia.. Naturę. Zmienia biegi rzek, wlewa do nich ścieki chemiczne, wysusza morza, drąży tunele, je za dużo i marnuje dużo żywności..
Grzechów jest coraz więcej i więcej. Ale refleksja nad tym co się dzieje dotyczy tylko tych co chcą wiedzieć.
W kościołach nie ma przekazu o marnotrawieniu naszych zasobów naturalnych. O psach na krótkich łańcuchach też się nie mówi w wiejskich parafiach. A bardziej o terrorze tzw. Zielonych a przecież to lewacy..
Co z tym zrobić? Jak opanować negatywne skutki uboczne ciągłego liniowego wzrostu?
Matka Natura nie daje sobie rady z człowiekiem. Chociaż ma samoregulujące mechanizmy odnowy ale jest bez szans przy obecnej ludzkiej aktywności.
Czy myślimy o tym co zostawiamy tym co będą po nas?
Optymizmem nie powiało na wykładzie profesora Markowskiego.
Chociaż, niby, młode pokolenie chce iść w kierunku recyklingu ale nie ma, w ogóle, pomysłu jak ochronić Planetę Ziemia przed nami samymi.
Jak przekonać o konieczności zmian globalne biedniejsze Południe?
Jak reprezentować milczącą grupę wykluczonych - starszych, dzieci? Jak przełożyć to milczenie na głos? Jak reprezentować Naturę? Pszczoły, rzeki, lasy, góry - obiekty, które nie mówią..
Radzimy sobie z niepewnością poprzez jej ukrywanie albo ignorowanie problemu.
Na koniec swojego wykładu profesor Markowski napomknął o naszym deficycie obywatelskości. Mamy społeczeństwo niedojrzałe.
Nie zdążymy z budowaniem obywatelskiego myślenia i działania do symbolicznego roku 2050.
Czy tylko pocieszenie w tym, że tego czasu nie dożyjemy?
Profesor Radosław Sikorski, z Uniwersytetu SWPS, nasz piątkowy gość z sali 1.43, nie ma wątpliwości co do tego, że to współczesny Homo sapiens determinuje co jest Naturą i co nią będzie w najbliższej przyszłości.
Antropocen to coś więcej niż globalne ocieplenie. W krótkim czasie człowiek stał się czynnikiem geologicznym. Produkując giga ilości plastiku, aluminium, czy wylewając cement albo asfalt. Ujarzmia.. Naturę. Zmienia biegi rzek, wlewa do nich ścieki chemiczne, wysusza morza, drąży tunele, je za dużo i marnuje dużo żywności..
Grzechów jest coraz więcej i więcej. Ale refleksja nad tym co się dzieje dotyczy tylko tych co chcą wiedzieć.
W kościołach nie ma przekazu o marnotrawieniu naszych zasobów naturalnych. O psach na krótkich łańcuchach też się nie mówi w wiejskich parafiach. A bardziej o terrorze tzw. Zielonych a przecież to lewacy..
Co z tym zrobić? Jak opanować negatywne skutki uboczne ciągłego liniowego wzrostu?
Matka Natura nie daje sobie rady z człowiekiem. Chociaż ma samoregulujące mechanizmy odnowy ale jest bez szans przy obecnej ludzkiej aktywności.
Czy myślimy o tym co zostawiamy tym co będą po nas?
Optymizmem nie powiało na wykładzie profesora Markowskiego.
Chociaż, niby, młode pokolenie chce iść w kierunku recyklingu ale nie ma, w ogóle, pomysłu jak ochronić Planetę Ziemia przed nami samymi.
Jak przekonać o konieczności zmian globalne biedniejsze Południe?
Jak reprezentować milczącą grupę wykluczonych - starszych, dzieci? Jak przełożyć to milczenie na głos? Jak reprezentować Naturę? Pszczoły, rzeki, lasy, góry - obiekty, które nie mówią..
Radzimy sobie z niepewnością poprzez jej ukrywanie albo ignorowanie problemu.
Na koniec swojego wykładu profesor Markowski napomknął o naszym deficycie obywatelskości. Mamy społeczeństwo niedojrzałe.
Nie zdążymy z budowaniem obywatelskiego myślenia i działania do symbolicznego roku 2050.
Czy tylko pocieszenie w tym, że tego czasu nie dożyjemy?