Kõbõ Abe, “Kobieta z wydm” Próba odczytania symboliki wstęgi Möbiusa w powieści- matematyka w literaturze.

Opinie i komentarze na temat wykładów (wykładowców również), warsztatów i innych zajęć organizowanych przez Akademię 30+

Moderator: pablo

jurek
Posty: 25
Rejestracja: 19 kwie 2020, o 17:44
Kontakt:

Kõbõ Abe, “Kobieta z wydm” Próba odczytania symboliki wstęgi Möbiusa w powieści- matematyka w literaturze.

Post autor: jurek »

Kõbõ Abe, “Kobieta z wydm”
Próba odczytania symboliki wstęgi Möbiusa w powieści- matematyka w literaturze.


Powieść Kõbõ Abe zmusza do przemyśleń, refleksji, pytań, na które szuka się odpowiedzi. Można ją odczytywać na wiele sposobów. Moją uwagę zwrócił fakt, że oprócz Nikiego Jumpei, głównego bohatera, tylko jedna postać posiada nazwisko, ściślej zaś pseudonim “Mobius”. Pseudonim ten kojarzy się z nazwiskiem niemieckiego matematyka i astronoma - Augustem Ferdinandem Möbiusem odkrywcą tzw. wstęgi Möbiusa.
Zadałem sobie pytania - czy “Mobius” w powieści był ważną osobą dla Nikiego, dlaczego pisarz użył tego nazwiska i czy przypadkiem powieść jego nie ma ukrytych odniesień do wstęgi Möbiusa?
Zacząłem analizować tekst w poszukiwania odpowiedzi na powyższe pytania.
“Mobius” był prawdopodobnie tym kolegą z pracy, który zajmował się po amatorsku psychoanalizą, który lansował pogląd ,że Niki zmęczony życiem popełnił samobójstwo, i “który twierdził, że już samo oddawanie się w wieku dojrzałym tak bezużytecznemu zajęciu jak zbieranie owadów jest dowodem psychicznej ułomności”.
“Mobius”, entuzjasta ruchu zawodowego, był jedyną osobą, której Niki ufał i z którym prowadził dość szczerą rozmowę o systemie nauczania, sensie życia, wychowaniu realnym i praktycznym, i jego teoriach, z którymi się nie zgadzał a także o kobietach i ich pożądaniu przez mężczyzn. Chodził z nim na zebrania związkowe, które były inwigilowane przez tajną policję. Miał za złe “Mobiusowi”, że zazdrościł mu urlopu podobnie jak inni koledzy z pracy.
“Mobius” był też jedyną osobą, z którą Niki prowadził dialog lub wspominał go w myślach, będąc więźniem wioski i szukał jak gdyby jego porady lub akceptacji dla swoich przemyśleń lub działań. Czuł dla niego podziw i szacunek. W jednej z wyimaginowanych rozmów “Mobius” wytknął Nikiemu, że świadomie uciekł z miasta:
“ A ty dlatego właśnie przybyłeś na te wydmy, że odrzuciłeś dawną rację istnienia”
Twarz “Mobiusa” była porównywana do wstęgi Möbiusa i stąd prawdopodobnie wziął się jego pseudonim.
“Ktoś kiedyś o nim powiedział, że podobny jest do wstęgi Mobiusa”.
“Podpuchnięte oczy skryły się całkowicie w fałdach skóry. Rzeczywiście, wyglądał zupełnie jak ta wstęga Mobiusa”
.
Niki (Kõbõ Abe) wspominając wygląd “Mobiusa” zadawał sobie pytanie :
“ Czy mogło to oznaczać, że działalność związkowa i życie prywatne są złączone na podobieństwo wstęgi Mobiusa?”.
W rozmowie Nikiego z “Mobiusem” o systemie nauczania i sensie życia jest również domyślne odniesienie do wstęgi Möbiusa:
“-Co o tym myślisz? Jeśli chodzi o mnie, duże wątpliwości budzi system nauczania zakładający, że życie ma jakiś sens….
Co rozumiesz przez “sens”?
-Krótko mówiąc wychowanie iluzoryczne, które wpaja przekonanie, że coś jest, gdy tego nie ma….”

Myślę, że Kõbõ Abe celowo użył nazwiska “Mobius”, żeby zwrócić uwagę czytelnika na konstrukcję powieści, którą oparł na wstędze Mõbiusa, i zdefiniował ją następująco:
“A wstęga Mobiusa- to pasek papieru, którego końce, po uprzednim skręceniu jednego z nich, są ze sobą sklejone tak, że tworzą zamknięty okrąg nie posiadający wierzchu ani spodu”
Wstęga Möbiusa daje nam iluzję, że są dwie płaszczyzny, od góry i od spodu, a w rzeczywistości mamy tylko jedną i tą sama płaszczyznę.
Wstęga Möbiusa to jednostronna powierzchnia z brzegiem. Właściwością jej jest to, że osoba idąca po powierzchni wstęgi powróci na początek swojej drogi, ale tylko w lustrzanym odbiciu. W ten sposób niekończąca się powierzchnia wstęgi Möbiusa może prowadzić do wiecznej podróży. Jest ona jak gdyby skoordynowaniem dwóch okręgów-pętli, co pozwala np. osobie idącej po niej stale do przodu, spacerować przemiennie po wewnętrznej i zewnętrznej stronie wstęgi.
Mistycy nazywają wstęgę Möbiusa symbolem podwójnej percepcji jednego.
Można przyjąć, że życie Nikiego Jumpei toczy się na wstędze Möbiusa.
Niki mieszkał w mieście, był nauczycielem i człowiekiem sfrustrowanym życiem. Marzył, żeby je zmienić. Żony nie kochał, szkoła go nudziła, kolegów nauczycieli nie lubił z wyjątkiem “Mobiusa”, czuł się szarym człowieczkiem nie widzącym sensu życia. Posiadał hobby, jakim była entomologia, które ukrywał przed otoczeniem. Radość sprawiało mu łapanie owadów. Jego ambicją było:
… “odkrywanie nowych gatunków owadów. Gdy mu się to uda, jego nazwisko zostanie utrwalone łacińskimi literami w ilustrowanej encyklopedii entomologicznej wraz z długą, naukową nazwą łacińską i wtedy, być może, przetrwa po wsze czasy”.
Obiektem jego łowów był owad o nawie Cicindela Japana Motschulsky, który należał do chrząszczy z rodziny trzyszczy.
Pewnego dnia udał się na trzydniowy zagadkowy urlop, zostawił pożegnalny list żonie informujący, ” że wyjeżdża na pewien czas w samotną podróż i celowo nikomu nie powiedział, dokąd się udaje”.
Wyglądało to, “ że ucieczka od świata nastąpiła z własnej i nieprzymuszonej woli.”
Niki opuścił miasto, w którym czuł się jak w więzieniu, w nadziei, że wróci lub nie w chwale jako zdobywca sławy i będzie człowiekiem wolnym, nienależącym do szarych ludzi...
I tutaj nastąpiło zakończenie wędrówki po pierwszej pętli wstęgi Möbiusa.
Możemy jego czyn potraktować umownie, jako opuszczenie pierwszej pętli w iluzji, że w nowym miejscu odniesie sukces i pozbędzie się frustracji. Będzie wolnym człowiekiem.
Fatum sprawiło, że wbrew swojej woli został podstępnie uwięziony w jamie piaskowej z mieszkającą w niej kobietą, której jedynym zajęciem było kopanie i usuwanie piasku z jamy, który zagrażał zniszczeniem jej domu.
Zaczęła się wędrówka bohatera po drugiej pętli wstęgi Möbiusa.
Niki znalazł się w nowym świecie, który wcale nie był lepszy. Szybko zdał sobie sprawę, że nowa sytuacja była podobna do poprzedniej, ponownie poczuł się jak w więzieniu. Absurd tej sytuacji doprowadzał go prawie do szaleństwa. Znalazł się w groteskowym i absurdalnym świecie. Przechodził kolejne stany emocjonalne od szoku, nadziei, walki aż po cicha pozorną rezygnację. Nie zaprzestawał myśli o ucieczce z jamy piaskowej i uzyskaniu upragnionej wolności. Przez przypadek osiągnął nowy cel w życiu, jakim było odzyskanie wody z piasku. Myślał, że to pomoże mu w opuszczeniu tego miejsca. Zbliżył się do kobiety, ale traktował ją przedmiotowo. Przypadek zrządził, że po zabraniu kobiety z podejrzeniem ciąży pozamacicznej do szpitala, wieśniacy zostawili drabinkę sznurową w jamie piaskowej. Niki wyszedł z jamy na powierzchnię, wyszedł z drugiego więzienia.
Zakończyła się wędrówka po drugim pierścieniu wstęgi Möbiusa, zamknęła się wędrówka po całej wstędze. Niki stanął przed swoim lustrzanym odbiciem i musiał odbyć rozmowę sam ze sobą i podjąć decyzję co dalej.
Zdał sobie sprawę, że nie ma lepszego lub gorszego świata, jego oba światy były podobne, że to był ten sam świat ( życie), który trzeba zaakceptować, można tylko wybrać miejsce gdzie żyć. Nic w jego życiu się nie zmieniło w sensie ogólnym. Jest w tej samej sytuacji i ciągle będzie musiał robić to samo. To była iluzja. Widział dwa światy, a tak naprawdę, to były one jednym i tym samym światem.
Nie ma na wstędze Möbiusa lepszej lub gorszej strony, cała wstęga ma jedną stronę. Jest się na niej ograniczonym, jest się jej więźniem. Iluzją też jest, że na wstędze jest wolność. Obojętnie w którą stronę pójdziemy, to wrócimy do tego samego miejsca. Możemy po niej chodzić w nieskończoność.
Niki miał przed sobą perspektywę rozpoczęcia wędrówki do przodu po nowej pętli wstęgi Möbiusa, a co za tym idzie, szansę na nowe życie, które będzie kolejnym nowym więzieniem, być może łagodniejszym. Może cofnąć się wstecz do jamy, albo wrócić do miasta. W obu przypadkach byłaby to tylko powtórka tego co było.
“ - Nie zrozumiałem…. Lecz koniec końców, życie niełatwo zrozumieć. Jest tamto życie i to życie, a to po tamtej stronie wygląda nieco lepiej….
Najtrudniejsze do zniesienia jest to, że nie wiadomo, co nas jeszcze czeka…… A jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że lepsze jest to życie, które-jakie by nie było-pozwala człowiekowi zapomnieć o wszystkim”

Niki uświadomił sobie również, że wolność jest poza światem, w którym żył (poza wstęgą Möbiusa), poza jedyną krawędzią wstęgi, która oddziela życie od śmierci. Tylko tam pozbędzie się wszystkich zmartwień.:
Wolność mógł uzyskać poprzez naturalną śmierć, albo samobójstwo, ale na to miał jeszcze czas. Nie po to uciekł z miasta, a następnie wyszedł dobrowolnie z jamy piaskowej, żeby popełnić samobójstwo. Co więcej dokonał odkrycia, o którym chciałby poinformować mieszkańców wioski. Musiał dokonać życiowego wyboru.
Wstęga Möbiusa nie ma ważnej własności jaką jest orientacja. Możemy poruszać się po niej do przodu lub do tyłu.
Niestety nie wiemy, w którą stronę Niki wykorzysta swój “bilet powrotny, na którym nie był wypisany ani kierunek, ani czas odjazdu-wszystko zależało od jego woli.”
Nie wiemy też nic o kobiecie, o której bilecie Niki tak mówił:
“Była to jednak głupia kobieta, która-tak jak i on-nie potrafiła nic więcej jak uczepić się powrotnego biletu.
Ale taki sam bilet powrotny umożliwia dotarcie do różnych celów- jeżeli różne były punkty wyjścia. Nic dziwnego, że mój bilet powrotny był dla niej biletem w tamtą stronę.”

Można przypuszczać, że Niki wybierze świat, w którym będzie miał poczucie pożytecznego i w miarę bezpiecznego życia. A gdzie podąży kobieta ?
cbdo.
pablo
Posty: 616
Rejestracja: 30 lis 2009, o 14:17
Kontakt:

Re: Kõbõ Abe, “Kobieta z wydm” Próba odczytania symboliki wstęgi Möbiusa w powieści- matematyka w literaturze.

Post autor: pablo »

Bardzo ciekawa interpretacja, spójna i logiczna. Zwróciłem co prawda uwagę na tego Mobiusa, bo te rozmowy są dość istotne, ale ze wstęgą mi się to nijak nie skojarzyło. Poczucie iluzji i otwierania oczu na rzeczywistość są w tej książki kluczowe i wstęga Mobiusa świetnie to ilustruje.
jurek
Posty: 25
Rejestracja: 19 kwie 2020, o 17:44
Kontakt:

Re: Kõbõ Abe, “Kobieta z wydm” Próba odczytania symboliki wstęgi Möbiusa w powieści- matematyka w literaturze.

Post autor: jurek »

Czytając “ Kobietę z wydm” poza skojarzeniami jej ze wstęgą Mobiusa ( sam pisarz tutaj podpowiada) miałem jeszcze skojarzenia z filozoficznymi pojęciami jak synchroniczność, przyczynowość i zbieg okoliczności zdarzeń, terminów związanych z przemyśleniami Carla Gustava Junga, ale też i innych myślicieli. Pojęcia filozoficzne trudne i mam za mało wiedzy i nie czuję się na siłach ( brak kompetencji), żeby dokonać analizy utworu Kõbõ Abe pod takim kątem. Wydaje się, że przykładem może być zdarzenie związane z dostarczeniem gazety do jamy piaskowej. Myśl i przedmiot ( zdarzenie niefizyczne i fizyczne) pojawiają się w podobnym czasie i miejscu. Nie jestem pewien, czy wstęga Möbiusa nie ma związku ze zjawiskiem synchroniczności?. Ciekaw jestem, czy ktoś śledził tekst pod takim kątem? Śladów analizy szukałem w sieci, ale dotychczas nie znalazłem. Być może jest to moja nadinterpretacja, ale ciągle skojarzenia mnie nurtują.
0258
Posty: 7
Rejestracja: 25 sty 2023, o 18:10
Kontakt:

Re: Kõbõ Abe, “Kobieta z wydm” Próba odczytania symboliki wstęgi Möbiusa w powieści- matematyka w literaturze.

Post autor: 0258 »

Spóźnionych słów kilka o Książce „Kobieta z wydm”, bo nie brałam udziału w dyskusji. Bez wątpienia arcydzieło.
Jednak była dla mnie przygnębiająca z powodu:
• zupełnie nieoczekiwanego przypadku w życiu mężczyzny,
• całkowitej jego bezradności i, mimo prób ucieczki, niemożności wydostania się z pułapki, do której został zwabiony podstępem,
• wszechobecnego piachu, który z obojga bohaterów bezlitośnie wysysał życie, wydaje się, czyniąc ich niewolnikami do końca życia,
• podłości jednych ludzi względem drugich uczynionej w celu podporządkowania ich sobie i wykorzystania.
Wszystko, co najgorsze w życiu może człowieka spotkać i trzeba sobie z tym poradzić.
Mimo to brnęłam przez tę książkę. Dla mnie to przypowieść o życiu człowieka i niespodziewanych zagrożeniach, jakie ono niesie, a na które człowiek nie może się w żaden sposób przygotować.
W tym sensie jest to książka uniwersalna. Pani Kubiak Ho-Chi była naszym, wspaniałym przewodnikiem po egzotycznej dla nas literaturze japońskiej i zapytała nas czy uważamy, że to jest literatura unikalna czy uniwersalna. Najbardziej przenikliwi odpowiedzieli, że jest i taka i taka jednocześnie. I tak właśnie jest.
Jeśli chodzi o coś unikalnego, może japońskiego szczególnie w tej książce, to zwróciłam uwagę, że kiedy Niki Jumpei, nasz bohater zniknął ze szkoły i nic nie wskazywało na to, że się odnajdzie, jeden z jego kolegów ze szkoły Mobius oceniał bardzo krytycznie pasję zbierania owadów przez Nikiego i opisywania ich. Uważał, że taki mężczyzna jest niezrównoważony psychicznie i mógł nawet popełnić samobójstwo. Być może w Japonii uważa się, że jak się jest dorosłym, to człowiek ma pracować i to jest jego podstawowe i najważniejsze zajęcie. Wydaje mi się, że w naszym kręgu kulturowym człowiek z pasją, niezależnie od wieku czy zawodu, jest postrzegany bardzo pozytywnie, z uznaniem.
Po przeczytaniu kilku książek o Japonii, między innymi Alexa Kerra, którego książki bardzo polecam, doszłam do wniosku, że pomysł opisania człowieka straszliwie osaczonego przez różne okoliczności, jak Niki Jumpei, jest bardzo japoński i oddaje życie wielu Japończyków. Z książki A. Kerra wynika, że Japończycy są osaczeni przez edukację, różne obyczaje od dawna obecne w ich życiu, przez pisane i niepisane prawa, przez biurokratów, przez zarządzenia, przez wszechobecne nakazy głośno im przypominające, co maja robić, a czego nie robić itp. Temu wszystkiemu nie potrafią się przeciwstawiać, bo są uczeni godzić się z losem i nie buntować się, nie wychylać.
O stosunku do kobiety, o którym pisała Iwona M. też można powiedzieć, że dla nas jest dziwny. Dla mnie nieprzyjemna była scena, kiedy po zbliżeniu z kobietą, mężczyzna gwałtownie odpycha ją od wiadra z wodą, bo chce mu się pić. Jakieś okrutne, brutalne, a wydawałoby się, że zbliżenie rodzi czułość i delikatność.
I na koniec, to, o czym pisał Paweł, że w zaistniałej sytuacji mężczyzna najpierw się buntuje, szarpie, a potem przywyka. Są w życiu sytuacje, do których ani nie wolno przywyknąć ani się z nimi pogodzić, bo traci się coś bardzo ważnego - Wolność. Czy może to też chciał powiedzieć autor, czy właśnie po japońsku trzeba przyjąć to, co przynosi los, nie wiem. A może każdy musi to rozstrzygnąć sam.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość