Rodzina Jołtyszewów
: 27 paź 2021, o 20:21
W ubiegłą sobotę w naszym Saloniku Literackim on-line omawialiśmy powieść, urodzonego w 1971 roku, Wiktora Sienczina.
I zgodni byliśmy co do tematu tej powieści. To najprawdziwszy horror społeczny, pisany w formie kroniki, o wydarzeniach z życia pewnej rodziny z czasów przemian społeczno - gospodarczych, daleko od centrum rozpadającego się imperium sowieckiego.
Zmiana, która zaważyła na losie pewnej 4-osobowej rodziny zaczęła się o piątej popołudniu 24 kwietnia 2002 roku... W dyżurce izby wytrzeźwień.
Alkohol to też główny bohater w życiu bohaterów powieści. Środek relaksujący, nadużywany, zniewalający.
Dziki biznes pieriestrojki wyłania nową klasę społeczną. To Nowi Rosjanie, którzy "gardłem, pięścią, za butelkę koniaku" zaczynają się bogacić.
Ale nie wszyscy tak potrafią. Rodzina Jołtyszewów to też tacy Nowi Rosjanie ale inaczej.
Państwo wycofało się z wielu swoich obowiązków.. Edukacja, opieka medyczna, służby mundurowe... Wszystko zawieszone.
Kilkakrotnie wzrósł poziom ubóstwa , tysiące osób na marginesie.
Takie życie w bańce biedy i beznadziei.
Zastanawialiśmy się dlaczego życie bohaterów tak się potoczyło.
Czy przyczyny upadku, zagłady, pewnej rosyjskiej rodziny, to sprawa systemu w którym im przyszło żyć?
Jak najbardziej. Wszystko jest postawione na głowie.
Milicjant może okradać klientów "wytrzeźwiałki". Nikt nie reaguje.
Można handlować nielegalnie alkoholem. Nawet nie trzeba iść do więzienia za mordestwo..
Dla mnie zdumiewające też jest to, że to kobieta jest tą, która bierze na siebie ciężar ratowania rodziny. Męża i synów.
Kola nie ma pojęcia co ze sobą zrobić gdy traci pracę.
Taki charakter a może efekt poprzedniego systemu w którym przeżył swoje 50 lat?
Ktoś z uczestników Saloniku przypomniał o cyklu reportaży telewizyjnych Barbary Włodarczyk pt "Szerokie tory". To o współczesnej Rosji. Warto wrócić i do nich i do publikacji Wacława Radziwinowicza czy Jacka Hugo - Badera. Bardzo cenna wiedza o naszych sąsiadach.
Dziękuję Iwonie Barskiej za informację o "Wilczym notesie" Mariusza Wilka, czyli tego, który zamieszkał na wyspach sołowieckich. Ciekawe czy już tam pozwolono mu powrócić.
I zgodni byliśmy co do tematu tej powieści. To najprawdziwszy horror społeczny, pisany w formie kroniki, o wydarzeniach z życia pewnej rodziny z czasów przemian społeczno - gospodarczych, daleko od centrum rozpadającego się imperium sowieckiego.
Zmiana, która zaważyła na losie pewnej 4-osobowej rodziny zaczęła się o piątej popołudniu 24 kwietnia 2002 roku... W dyżurce izby wytrzeźwień.
Alkohol to też główny bohater w życiu bohaterów powieści. Środek relaksujący, nadużywany, zniewalający.
Dziki biznes pieriestrojki wyłania nową klasę społeczną. To Nowi Rosjanie, którzy "gardłem, pięścią, za butelkę koniaku" zaczynają się bogacić.
Ale nie wszyscy tak potrafią. Rodzina Jołtyszewów to też tacy Nowi Rosjanie ale inaczej.
Państwo wycofało się z wielu swoich obowiązków.. Edukacja, opieka medyczna, służby mundurowe... Wszystko zawieszone.
Kilkakrotnie wzrósł poziom ubóstwa , tysiące osób na marginesie.
Takie życie w bańce biedy i beznadziei.
Zastanawialiśmy się dlaczego życie bohaterów tak się potoczyło.
Czy przyczyny upadku, zagłady, pewnej rosyjskiej rodziny, to sprawa systemu w którym im przyszło żyć?
Jak najbardziej. Wszystko jest postawione na głowie.
Milicjant może okradać klientów "wytrzeźwiałki". Nikt nie reaguje.
Można handlować nielegalnie alkoholem. Nawet nie trzeba iść do więzienia za mordestwo..
Dla mnie zdumiewające też jest to, że to kobieta jest tą, która bierze na siebie ciężar ratowania rodziny. Męża i synów.
Kola nie ma pojęcia co ze sobą zrobić gdy traci pracę.
Taki charakter a może efekt poprzedniego systemu w którym przeżył swoje 50 lat?
Ktoś z uczestników Saloniku przypomniał o cyklu reportaży telewizyjnych Barbary Włodarczyk pt "Szerokie tory". To o współczesnej Rosji. Warto wrócić i do nich i do publikacji Wacława Radziwinowicza czy Jacka Hugo - Badera. Bardzo cenna wiedza o naszych sąsiadach.
Dziękuję Iwonie Barskiej za informację o "Wilczym notesie" Mariusza Wilka, czyli tego, który zamieszkał na wyspach sołowieckich. Ciekawe czy już tam pozwolono mu powrócić.