Polska między stagnacją a zmianą. Profesor Andrzej Rychard

[Milionis]

Dobrze jest wyjść ze swojego "bąbla informacyjnego" /opartego, najczęściej, na przekazie mediów społecznościowych albo... TVP.. / i posłuchać co o zjawiskach społecznych, które tak bardzo gwałtownie zmieniają nam rzeczywistość, mówią naukowcy.

Profesor Rychard, specjalista w zakresie min. socjologii instytucjonalnej, w jednym z wątków swojego wykładu, odniósł się do układu "polityka a rynek".
Podkreślił istnienie swego rodzaju niespójności. Bo centralizowanie gospodarki i jednoczesne nawoływanie do innowacyjności rodzi napięcie.

Ciekawym jest też pojęcie merytokracji czyli pojawienia się nadpodaży osób wykształconych, których kompetencji nie ma szansy wykorzystać rynek bo nie istnieje wystarczająca ilość miejsc pracy.
Poza tym, za obecnej "dobrej zmiany", kwalifikacje nie są brane pod uwagę przy obsadzaniu stanowisk np. w spółkach Skarbu Państwa.

Oczywiście,tak jak spodziewali się tego słuchacze piątkowego wykładu, dyskusja, podczas czasu na pytania, przeniosła się w kierunku aktualnych wydarzeń, które mają miejsce nie tylko w dużych czy średnich polskich miejscowościach.
Na ulice wyszli nie tylko patrioci z tzw. nurtu pirotechnicznego. I to jest zła wiadomość dla obecnego rządu.

Obecnie rządząca partia /której sekret skali sondażowych dokonań tkwi w tym, że chwilowo naprawdę nie ma z kim przegrać /zawsze się bała aby na horyzoncie nie pojawił się żaden punkt, który zogniskowałby niezadowolenie.

Czy to przeoczenie z tym "wyrokiem" tzw. Trybunału Konstytucyjnego ogłoszonym w czasie ograniczeń pandemicznych?

Przepychanie modelu upartyjniania sądownictwa przynosi skutek odłożony w czasie.
Cieszy, merytoryczne, zainteresowanie nastolatków przed którymi za 3 lata pierwszy czynny udział w demokratycznych wyborach. Może już wiedzą o tym, że brak aktywności w takim przywileju, milczenie /bo mi wszystko jedno / kończy się tak jak właśnie to teraz przerabiamy..