Palacz zwłok
: 4 paź 2020, o 13:39
autor: Milionis
W Saloniku Literackim planujemy omówić kilka lektur czeskich. Mogą się przydać gdy, kiedyś.., pojedziemy do Pragi.
Wczoraj omawialiśmy jedną z powieści Ladislava Fuksa.
"Palacza zwłok" polecił Panu Kierownikowi profesor Zbigniew Mikołejko.
Może taki wybór stąd że profesor sam o sobie mówi, że "robi w śmierci"?
W czasach kiedy czytałam książki Niziurskiego bardzo dziwił mnie zbiór lektur mojej starszej siostry. A szczególnie właśnie " Palacz zwlok".
Tytuł skutecznie mnie, na lata, odstraszył.
Ale co się odwlecze to nie uciecze.
Teraz dopiero zrozumiałam dlaczego ta książka została wydana w Polsce właśnie wtedy kiedy moja siostra ją kupiła.
Może w czasach kiedy Ladislav Fuks podjął się wychwalania socjalistycznego ładu wszyscy ze szczęśliwego obozu politycznego mieli szansę czytać też dobrą literaturę.
Nie potrafiłam teraz przekonać swojej znajomej do przeczytania tej książki ani do obejrzenia filmu do którego scenariusz, na podstawie swojej powieści, napisał też Ladislav Fuks.
Bo ja, po przeczytaniu książki, odkryłam film z 1969 roku!!!
Arcydzieło nominowane do Oskara. Możliwe, że film nie został wyróżniony tą nagrodą skoro kilka lat wcześniej " Pociągi pod specjalnym nadzorem" Menzla właśnie Oskara dostały.
/Jiri Menzel w "Palaczu zwłok" gra rolę pana Dvorzaka. /
I właśnie ten czarno biały film z niezwykłymi zdjęciami i montażem, doskonałymi aktorami wynagrodził mi trudy przeczytania tekstu o bohaterze, niby naiwnym, ale potwornym panu Karolu /Romanie Kopfrfinglu.
"Diabeł najbardziej przebiegły jest wówczas, gdy sam o sobie twierdzi, że go nie ma" to doskonały cytat do tej powieści i życia w ogóle.
Pozostaje zapytanie do samych siebie.
Co się musi wydarzyć, jakie okoliczności muszą zajść żeby stać się swoim, okrutnym, zaprzeczeniem?
Co nas skłania do zmian które prowadzą do krzywdzenia innych?
Jak się wtedy, przed sobą, usprawiedliwiamy?
Re: Palacz zwłok
: 5 paź 2020, o 07:15
autor: pablo
Może te motywacje, które skłaniają nas do przejścia na "ciemną stronę mocy" są całkiem banalne? Albo zostajemy uwiedzeni przez ideologię, która zaspokaja nasze potrzeby i wychodzi naprzeciw nieuświadomionym kompleksom, albo wystarczy tylko prestiż, pieniądze lub seks. Czasem też strach...
W filmie mamy dość wyraźną sugestię, że jedną z głównych motywacji w wypadku Koprfkingla były kobiety...
Kto nas zatem wpycha w łapy Złego? Ograniczony drobnomieszczanin (może mieszkać w dużym mieście), którego jedyną ambicją jest codzienne dorabianie się, a rozrywką czytanie rubryk kryminalnych w gazetach. Patrzy z zazdrością na to, co mają sąsiedzi, publicznie składa ręce do modlitwy, a wieczorem odwiedza burdele, chciałby być kimś ważnym, a jest tylko małym trybikiem, ale to nie jego wina, tylko tych co są władzy, i pewnie też Żydów, homoseksualistów, muzułmanów i ateistów. Drobnomieszczanin to przedstawiciel niebezpiecznej i wywrotowej klasy społecznej, która może postawić nasz świat na głowie. I w Polsce ten świat na głowie nam już postawił.
Ja tak tę powieść Fuksa, może w sposób nieco uproszczony, odebrałem.
Re: Palacz zwłok
: 6 lis 2020, o 15:51
autor: jurek
Czy Karol „Roman” Kopfrkingl pracownik praskiego krematorium jest drapieżnikiem czy płazem? Czy jest leopardem, który„ jak wielki dobrotliwy pies ciągle mrużył oczy za kratą?, a może wężem, „ który patrzył z gałęzi na młodziutką różanolicą dziewczynę w czarnej sukni, stojącą przed klatką” i był "tu tylko dekoracją lub dodatkiem" wśród drapieżników? Czy ma coś z leoparda, który zdaniem Kopfrkingla może mieć łagodne usposobienie, być miły, gdy człowiek umie się do niego zbliżyć i pojąć jego smutną, zamkniętą duszę? Tej aluzji Lakme, jego żona nie zrozumiała podobnie jak tej też o leopardzie, który„ gdy przyjdzie na to czas, będzie wyzwolony. I on kiedyś przejrzy, gdy mur, który go otacza, runie i olśni go światło, którego jeszcze nie widzi” . Czy ma coś z węża, który przygląda się kobietom ? Kopfringl robi to ciągle w różnych okolicznościach i o nich myśli ale też korzysta z usług seksualnych najpierw w tajemnicy przed rodziną, a po swoim „wyzwoleniu” bez żadnych zahamowań w swoim domu i w domach publicznych. Kopfringl ma też obsesję na tle cierpienia ciała i duszy człowieka. Wierzy w wyzwolenie duszy z ciała po jego śmierci i pojawienie się w nowym ciele w nowym świecie („Pozbawiona okowów cierpienia, wyzwolona, oświecona podlega innym prawom niż prawa tych blaszanych walców, wędruje do następnego ciała;”). Pasjonuje go reinkarnacja.
„Wyzwolenie” za życia nastąpiło za sprawą przyjaciela Willego Reinke, z którym „jako starzy frontowi żołnierze bili się za niemiecki honor” i „walczyli za Austrię” w czasie I wojny światowej .
Cena tego„wyzwolenia” była tragicznie wysoka - zabójstwo żony Lakme, o której żydowskim pochodzeniu nie wiedział („ Jej błogosławiona matka nie smażyła karpia, przygotowywała go na słodko, na jakiś obcy sposób.”), syna Milika(„..ale ja tę ofiarę, jako Niemiec, ponieść musiałem.” ), zdrada ojczyzny, donosy na niewinnych ludzi, którzy tracili pracę i prawdopodobnie też życie z rąk nazistów. Zyskał swobodę, został mianowany dyrektorem praskiego krematorium, „ chodził do Kasyna cudownym wejściem, trzema schodami, ozdobionym białym marmurem, miał płowowłose kochanki”, „ miał ich tyle, że prawie się w nich gubił”, miał obraz Hitlera, („ doskonały oleodruk doskonałego gentlemana”), otrzymał dekret nominacyjny na szefa eksperymentu z paleniskami gazowymi („ Takie gazowe paleniska dla przyszłości ….dla przyszłości, która nie daje żadnej pewności, poza śmiercią i naszym zwycięstwem.”), dostał samochód, mercedes.
Ladislav Fuks w „Palaczu zwłok” pokazuje nam na przykładzie dwóch przyjaciół jak totalitarny system nazistowski wpływa na człowieka i jak potrafi go zmienić za pomocą propagandy i brutalnego szantażu. Szczególnie tacy ludzie jak Kopfrkingl („ synek dość prostych rodziców”), drobnomieszczanin praski z kompleksami, nienormalnie zaangażowany w pracę(„…a w jadalni patrzył ….i na tabelkę na sznurku obok, najwznioślejszy rozkład jazdy istniejący na ziemi, rozkład jazdy śmierci, …” ), pedantyczny ,z ambicjami, czytający w gazetach tylko kroniki kryminalne, zaglądający nawet godzinę przed Wigilią do przepisów krematoryjnych, kochający mroczną muzykę poważną łatwo uległ indoktrynacji silniejszej jednostki -Willego Reinke właściciela fabryki chemicznej, czołowego funkcjonariusza praskiego Sicherheitsdienstu. Ludźmi zakompleksionymi jest łatwo manipulować i wykorzystać do celów, które nie zawsze są szlachetne lub czyste (..ma pan doświadczenie, mógłby je pan wykorzystać ku chwale …panu, Niemcowi czystej krwi, nie może być obojętne…)
Dwie sprawy różniły przyjaciół: obiekt kultu jednostki i podejście do cierpienia. Reinke był zafascynowany Hitlerem i jego ideologią ( „Hitler to genialny polityk, który pozbawia stumilionowy naród jego kłopotów, biedy, bezrobocia, zapewnia im sprawiedliwe miejsce na świecie……”). Kopfrkingl natomiast zafascynowany był najwyższym władcą Tybetu dalajlamą („….,a potem już chyba po raz setny wyjął książkę o Tybecie… tę powabną, zachwycającą książkę o Tybecie, o tybetańskich klasztorach, dalajlamie i jego wcieleniach,….” ).
Obaj zetknęli się z cierpieniem w czasie I wojnie światowej („Ja jedną przeżyłem i mam jej dosyć do końca życia. Wiem ile ludzie doświadczyli. Rozpadające się małżeństwa, rozbite rodziny, krew, cierpiały też konie..).
Reinke uważa, że cierpienie ludzi może zniknąć za życia , gdy Hitler wywalczy swoje „wzniosłe cele”, („…dlaczego nie miałoby to być możliwe w tym ziemskim żywocie, dlaczego dopiero w życiu wiecznym …czy ty widzisz, by ktoś tu teraz cierpiał…”)”). Kopfrkingl pod wpływem filozofii tybetańskiej uważa, że brak cierpienia jest możliwy dopiero po śmierci („….tylko po śmierci, w żywocie wiecznym. Kiedy człowiek nie może się już dalej przeobrażać, ale jest u celu. Dalej już się nie może przeobrażać, cel osiągnie jakiś faraon, święty, dalajlama..na ziemi w tym wcieleniu nie jest to możliwe. W tym życiu cierpienie możemy tylko ograniczać, skracać, nic więcej.).
Karol Kopfrkingl po otrzymaniu awansu na szefa technicznego tajnego eksperymentu z gazowymi paleniskami poczuł się jak człowiek, który osiągnął swój cel („ Jestem mianowany szefem olbrzymiej rzeczy”). Awans wywołał w nim takie emocje, że w swojej chorej drugiej jaźni widział siebie w ciele Buddy, wyzwolił się z klatki małżeńskiej, opuścił mury realnego świata i na końcu dostał olśnienia. To on teraz zbawi świat i wszyscy będą szczęśliwi, nie jakiś tam Hitler Willego Reinke („...Już czas. Tron czeka na pana. Tybet, nasz błogosławiony kraj, czeka na swego arcykapłana, lud oczekuje swojego władcy ……Ściana, która zasłania przestrzeń przed panem runęła.. - pan zbawi świat….. - pan jest Buddą!). Karol Kopfrkingl zakończył swoją misję w zakładzie dla umysłowo chorych, gdzie spędził całą wojnę i po wojnie do końca był przekonany, że zbawił ludzkość. ( „ Szczęśliwa ludzkość. Zbawiłem ją. Z pewnością już nigdy nie będzie na świecie prześladowań i cierpienia”). Moim zdaniem okazał się wężem z klatki z pawilonu w ogrodzie zoologicznym pośród drapieżników.(„…tylko taka dekoracja, ilustracja, zwykły dodatek…”). A kto był leopardem?
Patrząc na dzisiejsze życie polityczne odnoszę wrażenie, że klasa rządząca nie odrobiła lekcji z czasów historii „ Palacza zwłok”. Jesteśmy świadkami podobnych działań. Można przytoczyć dużą ilość przykładów i cytatów. Funkcjonariusze państwowi nie zdają sobie sprawy jak często mówią językiem z mrocznych czasów systemów totalitarnych.
Odradza się nacjonalizm, odżywa autorytarny system sprawowania władzy, ludzie są manipulowani, pojawia się „wódz” z misją, który podobnie jak w „Palaczu zwłok” ma obsesję, tylko innego rodzaju. Pragnie uszczęśliwić suwerena, zmienić go i jego życie często wbrew jego woli. A wydawało się,że powrót demonów z przeszłości jest już niemożliwy. Patrzymy na to podobnie jak „starszy gruby człowieczek z czerwoną muszką, w białym sztywnym kołnierzyku i młodziutka różanolica dziewczyna czarnej sukni”, „ kobieta z długim piórem na kapeluszu i sznurem korali na szyi”, „grubawy mężczyzna z laską”, „ starsza kobieta w okularach z piwem…” i nie jesteśmy w stanie nic zmienić. Wiemy tylko z historii, że tacy „wodzowie” kończą swoją karierę na śmietniku historii.
„Palacz zwłok” to lektura mroczna, refleksyjna, wielowątkowa z zagadkami do rozszyfrowania,ale też z niepowtarzalną atmosferą czeskiej Pragi w latach 30-tych minionego wieku. Nigdy nie myślałem, że praca w krematorium może kogokolwiek tak fascynować jak Karola „Romana” Kopfrkingla.