SÓL ZIEMI, czyli Salonik Literacki
: 1 lip 2020, o 19:33
To propozycja lektury profesora Jacka Friedricha.
Józef Wittlin, po jej wydaniu w 1935 roku, był nawet nominowany do nagrody Nobla!
Jak najbardziej warto ją przeczytać. Szczególnie kiedy od niedawna temat Wielkiej Wojny zaczął interesować dokumentalistów, którzy odtwarzają kroniki filmowe w nowoczesnej cyfrowej i barwnej formie.
Wielka Wojna, jak się ją określa, to koniec wieku XIX i początek impulsu do powstania państw narodowych. Również preludium do następnego kataklizmu czyli kolejnej wojny światowej.
Jednym z bohaterów powieści Wittlina jest Hucuł analfabeta, poddany cesarza Franciszka Józefa. Żywy inwentarz na stacji kolejowej w Galicji a później "rekruckie ścierwo" w C. K. armii.
Poznajemy świat "miodowych miesięcy wojny" kiedy oddany systemowi sztabsfeldfebel Rudolf Bachmatiuk pokazuje jak stać się automatem do mordowania innych ludzi i jak zdrowo oddać życie za cesarza.
Bachmatiuk ma wypomadowane wąsy które układa w kształcie litery W. Na cześć Wilhelma II jak można przypuszczać.
Tutaj przypomina mi się historia rodziny mojej babci, której brat /wywodzący się też z Ciemności ale żmudzkiej /został wezwany na komisję poborową w roku 1914 żeby walczyć dla Cara Mikołaja.
Zrobił bardzo niekorzystne wrażenie kiedy powiedział, że ma na imię Wilhelm..
Zawsze wydawało mi się, że na wspomnienia Wielkiej Wojny, np. w postaci pomników i obelisków, można częściej natknąć się u sąsiadów po naszej zachodniej stronie.
Ale takie upamiętnienia tej strasznej rzezi można znaleźć juz w Gdyni Chyloni. To nawet najstarszy pomnik w Gdyni ufundowany przez mieszkańców Chyloni w latach 20 ubiegłego wieku.
A kolejny, ale z napisami w języku niemieckim, znajdziemy niedaleko Wejherowa. To pomnik ofiar Wielkiej Wojny z miejscowości Ciekocinko.
Józef Wittlin, po jej wydaniu w 1935 roku, był nawet nominowany do nagrody Nobla!
Jak najbardziej warto ją przeczytać. Szczególnie kiedy od niedawna temat Wielkiej Wojny zaczął interesować dokumentalistów, którzy odtwarzają kroniki filmowe w nowoczesnej cyfrowej i barwnej formie.
Wielka Wojna, jak się ją określa, to koniec wieku XIX i początek impulsu do powstania państw narodowych. Również preludium do następnego kataklizmu czyli kolejnej wojny światowej.
Jednym z bohaterów powieści Wittlina jest Hucuł analfabeta, poddany cesarza Franciszka Józefa. Żywy inwentarz na stacji kolejowej w Galicji a później "rekruckie ścierwo" w C. K. armii.
Poznajemy świat "miodowych miesięcy wojny" kiedy oddany systemowi sztabsfeldfebel Rudolf Bachmatiuk pokazuje jak stać się automatem do mordowania innych ludzi i jak zdrowo oddać życie za cesarza.
Bachmatiuk ma wypomadowane wąsy które układa w kształcie litery W. Na cześć Wilhelma II jak można przypuszczać.
Tutaj przypomina mi się historia rodziny mojej babci, której brat /wywodzący się też z Ciemności ale żmudzkiej /został wezwany na komisję poborową w roku 1914 żeby walczyć dla Cara Mikołaja.
Zrobił bardzo niekorzystne wrażenie kiedy powiedział, że ma na imię Wilhelm..
Zawsze wydawało mi się, że na wspomnienia Wielkiej Wojny, np. w postaci pomników i obelisków, można częściej natknąć się u sąsiadów po naszej zachodniej stronie.
Ale takie upamiętnienia tej strasznej rzezi można znaleźć juz w Gdyni Chyloni. To nawet najstarszy pomnik w Gdyni ufundowany przez mieszkańców Chyloni w latach 20 ubiegłego wieku.
A kolejny, ale z napisami w języku niemieckim, znajdziemy niedaleko Wejherowa. To pomnik ofiar Wielkiej Wojny z miejscowości Ciekocinko.