Omnis moriar
: 15 maja 2020, o 06:09
Badamy pewnie tę naszą rzeczywistość miarami, które otrzymaliśmy w spadku, a które nam wydają się obiektywne i neutralne. Przyłożenie inne miary wydaje się nam czasem wręcz absurdalne. A pewnie warto, choćby dla sportu i pobudzenia szarych komórek .
Życie jest dobre. Świat jest dobry. Oczywiście co i rusz zdarza się coś, co to wyobrażenie burzy, ale traktujemy to jak ledwie widoczną rysę na jasnej tafli szkła. To taki wypadek przy pracy, mówimy sobie. I obstajemy przy tej iluzji, mimo że doświadczenie każdego dnia podpowiada nam co innego. Ale przecież, zaraz ktoś podpowie, wystarczy wyjść w wiosenny poranek na rozkwieconą łąkę i zobaczyć, jakie to wszystko cudne, harmonijne i cudownie pomyślane. Ptaszki ćwierkają, owady bzyczą, a przy odrobinie szczęścia można i biegnącą sarenkę wypatrzeć w oddali. Ale przecież na tej łące miliony stworzeń walczą o przetrwanie, tam się odbywa nieustanny mord, którego nie dostrzegamy lub którego nie chcemy dostrzegać, co to ma wspólnego z harmonią...
Gnostycy mieli pewnie słuszniejszą intuicję co do świata (świat został stworzony przez złego demiurga, prawdziwy i dobry Bóg jest przed nami ukryty).
Ale jeśli zmienimy nasze myślenie o świecie, czy to zmieni nas samych? Czy będziemy bardziej współczujący, solidarni, pomagający innym jakoś przetrwać to infernum?
Życie jest dobre. Świat jest dobry. Oczywiście co i rusz zdarza się coś, co to wyobrażenie burzy, ale traktujemy to jak ledwie widoczną rysę na jasnej tafli szkła. To taki wypadek przy pracy, mówimy sobie. I obstajemy przy tej iluzji, mimo że doświadczenie każdego dnia podpowiada nam co innego. Ale przecież, zaraz ktoś podpowie, wystarczy wyjść w wiosenny poranek na rozkwieconą łąkę i zobaczyć, jakie to wszystko cudne, harmonijne i cudownie pomyślane. Ptaszki ćwierkają, owady bzyczą, a przy odrobinie szczęścia można i biegnącą sarenkę wypatrzeć w oddali. Ale przecież na tej łące miliony stworzeń walczą o przetrwanie, tam się odbywa nieustanny mord, którego nie dostrzegamy lub którego nie chcemy dostrzegać, co to ma wspólnego z harmonią...
Gnostycy mieli pewnie słuszniejszą intuicję co do świata (świat został stworzony przez złego demiurga, prawdziwy i dobry Bóg jest przed nami ukryty).
Ale jeśli zmienimy nasze myślenie o świecie, czy to zmieni nas samych? Czy będziemy bardziej współczujący, solidarni, pomagający innym jakoś przetrwać to infernum?