I zaczęliśmy 13. rok .
Prof. Jan Hartman poprowadził wykład w swoim stylu. Na ostro i bez brania jeńców, co niektóre osoby, zwłaszcza głęboko wierzące, mogło nieco zrazić. Wiara jest dobra dla dzieci, nie dla osób myślących. Opamiętaj się i dorośnij - mniej więcej takie słowa mogli usłyszeć uczestnicy piątkowego spotkania.
Ale to nie jest chyba takie proste. Porządek wiary i porządek rozumu kroczy czasem różnymi ścieżkami. Można być na przykład wybitnym fizykiem o ponadprzeciętnej inteligencji i jednocześnie osobą wierzącą w katolickie dogmaty. Jedno z drugim się jakoś nie kłóci.
Ja jestem agnostykiem, ale nie mam ambicji nikogo przekonywać, że mój pogląd na świat jest lepszy niż inny. Lepszy jest pewnie dla mnie (chociaż nie jestem tego pewien ). Dla kogoś innego lepsza być może będzie wiara w to, że Jezus był Bogiem i oddał za nas życie, dla kogoś jeszcze innego - że nasze życie odradza się w kolejnych wcieleniach.
Dostojewski mówił, że gdyby kazano mu wybierać między Prawdą a Jezusem, wybrałby Jezusa. I każdy ma prawo do takiego wyboru. Mamy jedno życie, z którym musimy sobie jakoś radzić. A że Prawda nas wyzwoli? A może ktoś nie chce być wyzwolony? Póki Twój światopogląd nie narusza mojego, wierz sobie w co chcesz, nic mi do tego.
Po wykładach, w "Manekinie" przy jednym stoliku siadają obok siebie ateiści, agnostycy, buddyści (w zasadzie jedna buddystka ), głęboko wierzący katolicy i katolicy, którzy w swój katolicyzm nieco wątpią. I nikt nikomu do oczy nie skacze. I tak powinno być. Wiara lub niewiara nie musi być źródłem konfliktów.
Z tego o czym mówił prof. Hartman bardzo ciekawa wydała mi się kwestia nachodzenia na siebie Logosu i Mythosu. Rozważania metafizyków nad Absolutem przenikają do sfery religijnej, nakładają się na osobowego Boga, przez co traci on swoje archaiczne kontury i wydaje nam się bardziej nowoczesny i cywilizowany. Ale Absolut i Bóg to byty, które nie mają ze sobą wiele wspólnego. Z istnienia lub nieistnienia Absolutu niewiele wynika, z istnienia lub nieistnienia osobowego Boga (chrześcijańskiego, żydowskiego, muzułmańskiego itp.) wynika dla człowieka bardzo wiele...
Z Bogiem i bez Boga. Ateizm kontra teizm
Moderator: pablo
Re: Z Bogiem i bez Boga. Ateizm kontra teizm
Francuski filozof Andre Comte-Sponville napisal książkę o duchowości ateistycznej podkreślając, że duchowość nie jest zarezerwowana dla religii.
O agnostykach ma dosyć surowy osąd.Chociaż gdy profesor Mikołejko mówi o sobie ,że jest "agnostykiem mistycznym" to określenie to wydaje się być tutaj bardzo poruszające.
Profesor Jan Hartman który określa ateistów jako "ślepców metafizycznych"/może to była taka przekorna myśl wykładowcy / bardziej skupił się na pojęciu istoty boskiej w różnych religiach.
I o tym, że muzulmanin czy chrześcijanin mówiąc o Bogu mają na myśli zupełnie inne byty.
A może to było bardziej o areligijności ?
Ciekawe jest założenie o tym, że "mieszanie Logosu i mitu nie jest w porządku".Ale może to mieszanie to sposób na przekazanie wiedzy o Logosie ? O wyższości Bożegonarodzenia nad świętami Wielkiejnocy....
Czy wiecie, że w Grecji całkiem dobrze ma się ruch nazywany współczesnym hellenizmem gdzie ludzie wierzą w bogów starożytnych Greków ?
W Salonikach otwarto świątynię gdzie na frontonie budynku napisano "Poznaj samego siebie". W swojej etyce posługują się min. Maksymami delfickimi /Znaj miarę. Bądź sobą. Módl się o możliwe.. /czy dzielami stolików.
I znowu zapytanie- skąd w nas dobro albo jego brak? Czy to neurony lustrzane? A może, jednak, w nas istnieje pojęcie Absolutu?
Absolutnie poruszający wykład.
No i.. "melduję posłusznie, że znowu tu jestem".
O agnostykach ma dosyć surowy osąd.Chociaż gdy profesor Mikołejko mówi o sobie ,że jest "agnostykiem mistycznym" to określenie to wydaje się być tutaj bardzo poruszające.
Profesor Jan Hartman który określa ateistów jako "ślepców metafizycznych"/może to była taka przekorna myśl wykładowcy / bardziej skupił się na pojęciu istoty boskiej w różnych religiach.
I o tym, że muzulmanin czy chrześcijanin mówiąc o Bogu mają na myśli zupełnie inne byty.
A może to było bardziej o areligijności ?
Ciekawe jest założenie o tym, że "mieszanie Logosu i mitu nie jest w porządku".Ale może to mieszanie to sposób na przekazanie wiedzy o Logosie ? O wyższości Bożegonarodzenia nad świętami Wielkiejnocy....
Czy wiecie, że w Grecji całkiem dobrze ma się ruch nazywany współczesnym hellenizmem gdzie ludzie wierzą w bogów starożytnych Greków ?
W Salonikach otwarto świątynię gdzie na frontonie budynku napisano "Poznaj samego siebie". W swojej etyce posługują się min. Maksymami delfickimi /Znaj miarę. Bądź sobą. Módl się o możliwe.. /czy dzielami stolików.
I znowu zapytanie- skąd w nas dobro albo jego brak? Czy to neurony lustrzane? A może, jednak, w nas istnieje pojęcie Absolutu?
Absolutnie poruszający wykład.
No i.. "melduję posłusznie, że znowu tu jestem".
Re: Z Bogiem i bez Boga. Ateizm kontra teizm
Określam siebie słowem agnostyk, bo wydaje mi się ono bardziej neutralne. Ateizm jest jednak wyznaniem wiary w to, że Boga nie ma. A ja już nie chcę w nic wierzyć . Oczywiście ktoś zaraz powie, że na przykład akrosnoludyzm jest wyznaniem wiary w to, że nie ma krasnoludków, a przecież lepiej w tej kwestii zachować postawę otwartą. Hm... Może i racja, niemniej jednak Bóg (jakkolwiek byśmy go rozumieli) wydaje mi się jednak istotą/pojęciem z nieco innego porządku niż małe śmieszne stwory błąkające się po lesie. Ja Boga utożsamiam z jakimś Sensem ( rzecz jasna niekoniecznie osobowym).
Na 99,99% wydaje mi się, że światem rządzi przypadek i sensu (pisanego małą bądź wielką literą) nie ma w nim za grosz, ale zostawiam sobie ten 0,01% niepewności. To chroni mnie przed dogmatyzmem.
Na 99,99% wydaje mi się, że światem rządzi przypadek i sensu (pisanego małą bądź wielką literą) nie ma w nim za grosz, ale zostawiam sobie ten 0,01% niepewności. To chroni mnie przed dogmatyzmem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość