Efekt Bilargo
: 20 maja 2019, o 13:27
Według obserwacji terenowych toruńskiego zespołu profesora socjologii Tomasza Szlendaka, pomimo faktu, że teraz co drugi 30-latek ma wyższe wykształcenie, nasze wzorce aspiracyjne znacząco się obniżają.
Indywidualnie , owszem, jesteśmy kreatywni ale jako wspólnota już nie.
Jako społeczeństwo postfeudalne mamy specyficzne podejście do pracy w korporacjach/polski "zamordyzm"/, a bawimy się ludnie, po plebejsku, tłocznie.
Najlepiej z zagryzką typu browarek i kiełbasa z grilla.
A jak wygląda nasze życie kulturalne, czyli ile w naszej egzystencji niecodziennych czynności?
U niektórych pań szydełkowanie jest bardziej lubianym zajęciem niż czytanie. Ponoć Czesi czytają znacznie więcej niż Polacy bo zachowały się u nich powojenne zbiory biblioteczne i nie byli zajęci odbudową mieszkaniową swojego kraju.
Stąd Czesi widzieli czytajacych swoich rodziców czy dziadków.
A może obecne społeczeństwo polskie lepiej zarabiające nie ma czasu na inwestycję w kulturę wysoką i jedynie może pozwolić sobie na wyjście do galerii handlowej. Też tam może być multisensorycznie. Koncert, zakupy, rzeźba Mitoraja.wystawa fotograficzna..
Tak spędza czas 87 % populacji.
Nieco powyżej 9 %, określanych jako "wszystkożercy", to odbiorcy kultury z wyższych półek. I to oni właściwie są tą kreatywną częścią naszego społeczeństwa.
Czy NIK-Nowe Instytucje Kultury - spektakularne onieśmielajace swoim splendorem obiekty , wybudowane ze środków europejskich, typu ECS albo Filharmonia Kaszubska, mają wpływ kulturalny i ekonomiczny na społeczność? Te akurat przedsięwzięcia radzą sobie ale inne, podobnego typu świątynie kultury, okazują się być tylko pomnikami miejscowych działaczy politycznych.
W podatkach to nie daje zwrotu, turystyki nie rozpędza, rujnuje tkankę miejską. Airb&b..
Profesor Szlendak podkreślał problem niewłaściwie ulokowanych środków. Polsce bardziej zależy na budowlach niż na edukacji.
Wejherowo, do którego mieszkańcy Gdyni jeżdżą na tańsze koncerty, w porównaniu np. do Gdańska, postawiło na ofertę dla mieszkańców typu warsztaty i zajęcia dla dzieci czy promocję miejscowych artystów.
Należy wspomnieć też o finansach na działanie tego typu instytucji. Filharmonia Podlaska ma centralnie przyznane środki na drogą produkcję operową/" Upiór w operze" /. ECS zaś czerwcowe obchody rocznicy Okrągłego Stołu zorganizuje dzięki zbiórce społecznej. Jest nadzieja na społeczeństwo obywatelskie czy to tylko sprawa do zlekceważenia przez naszych polityków?
Indywidualnie , owszem, jesteśmy kreatywni ale jako wspólnota już nie.
Jako społeczeństwo postfeudalne mamy specyficzne podejście do pracy w korporacjach/polski "zamordyzm"/, a bawimy się ludnie, po plebejsku, tłocznie.
Najlepiej z zagryzką typu browarek i kiełbasa z grilla.
A jak wygląda nasze życie kulturalne, czyli ile w naszej egzystencji niecodziennych czynności?
U niektórych pań szydełkowanie jest bardziej lubianym zajęciem niż czytanie. Ponoć Czesi czytają znacznie więcej niż Polacy bo zachowały się u nich powojenne zbiory biblioteczne i nie byli zajęci odbudową mieszkaniową swojego kraju.
Stąd Czesi widzieli czytajacych swoich rodziców czy dziadków.
A może obecne społeczeństwo polskie lepiej zarabiające nie ma czasu na inwestycję w kulturę wysoką i jedynie może pozwolić sobie na wyjście do galerii handlowej. Też tam może być multisensorycznie. Koncert, zakupy, rzeźba Mitoraja.wystawa fotograficzna..
Tak spędza czas 87 % populacji.
Nieco powyżej 9 %, określanych jako "wszystkożercy", to odbiorcy kultury z wyższych półek. I to oni właściwie są tą kreatywną częścią naszego społeczeństwa.
Czy NIK-Nowe Instytucje Kultury - spektakularne onieśmielajace swoim splendorem obiekty , wybudowane ze środków europejskich, typu ECS albo Filharmonia Kaszubska, mają wpływ kulturalny i ekonomiczny na społeczność? Te akurat przedsięwzięcia radzą sobie ale inne, podobnego typu świątynie kultury, okazują się być tylko pomnikami miejscowych działaczy politycznych.
W podatkach to nie daje zwrotu, turystyki nie rozpędza, rujnuje tkankę miejską. Airb&b..
Profesor Szlendak podkreślał problem niewłaściwie ulokowanych środków. Polsce bardziej zależy na budowlach niż na edukacji.
Wejherowo, do którego mieszkańcy Gdyni jeżdżą na tańsze koncerty, w porównaniu np. do Gdańska, postawiło na ofertę dla mieszkańców typu warsztaty i zajęcia dla dzieci czy promocję miejscowych artystów.
Należy wspomnieć też o finansach na działanie tego typu instytucji. Filharmonia Podlaska ma centralnie przyznane środki na drogą produkcję operową/" Upiór w operze" /. ECS zaś czerwcowe obchody rocznicy Okrągłego Stołu zorganizuje dzięki zbiórce społecznej. Jest nadzieja na społeczeństwo obywatelskie czy to tylko sprawa do zlekceważenia przez naszych polityków?