. Na spływ zmontowała się bardzo sympatyczna grupa, tak że było wesoło, miło no i ...sympatycznie, bo jak grupa sympatyczna, to nie mogło być inaczej (mam nadzieję, że nie jestem w tych odczuciach odosobniony
). Wierzyca chwilami sprawiała sporo problemów, ale wszyscy dali radę, żaden kajak się nie wywrócił. Co prawda wypłynęliśmy w 24 osoby a powróciliśmy w 23, ale nikogo nie zostawiliśmy w odmętach rzęki (generalnie wszędzie płycizna, więc trudno mówić o odmętach). Niestety Olę zmogła nagła choroba i musiała się po pierwszym dniu ewakuować.
Relacja fotograficzna poniżej (zdjęcia autorstwa Moniki):
https://picasaweb.google.com/1077032464 ... crRjvW3qgE#