Psychologia i zdrowy rozsądek
: 27 mar 2013, o 08:23
Przerażający jest ten zespół zdroworozsądkowych przekonań, którym hołdują Polacy. Świat jest niesprawiedliwy, bo jeśli ktoś ma więcej, to na pewno moim kosztem i należałoby mu to zabrać (i dać biednemu, czyli sobie). Nie mam wpływu na bieg zdarzeń ani nawet na własne życie. Nie należy nikomu ufać, bo wszyscy tylko czyhają, aby nas oszukać i ograbić (poziom zaufania społecznego katastrofalny, jak tu budować społeczeństwo obywatelskie?). Jeśli ktoś jest pracowity, to na pewno tępy, a jeśli leniwy, to zdolny. A jak się budzimy, to każdego dnia jesteśmy w nastroju gorszym niż zwykle (nastrój taki jak zwykle byłbym stanem idealnym, niestety jest to dla nas nieosiągalne ). Boże drogi... Mentalność postchłopska. Chłop musiał przetrwać i obronić się przed światem. Poza rodziną, nie miał w zasadzie komu zaufać. A większość z nas przecież z chamów, co tu dużo kryć...
Jak twierdzi prof. Mikołejko, opowiadamy sobie historię Polski z perspektywy szlachecko-inteligenckiej, ale ta narracja nie obejmuje większości z nas. Przyjmujemy ją za swoją, ale się w niej nie odnajdujemy. Trzeba by opowiedzieć historię Polski z perspektywy chłopa pańszczyźnianego, który w zasadzie był niewolnikiem. Mantalność chłopska co i rusz będzie z nas wyłazić (nachapać się, nie zawsze w uczciwy sposób, mieć więcej od innych i najlepiej odgrodzić się od nich płotem). Mogłaby nas zmienić dobra edukacja, ale...
Wyniki badań przeprowadzonych wśród nauczycieli nie zostawiają złudzeń. Większość polskich nauczycieli uważa 60 proc. swoich uczniów za bardzo złych i złych, a tylko 20 proc. uczniów, ich zdaniem, ma cechy pozytywne (jeśli źle zapamiętam, to niech ktoś mnie poprawi).
Jeśli dziecko zrobi coś złego, to dlatego, że jest złe po prostu (a jakże by inaczej), a jeśli coś dobrego, to dlatego, że zostało do tego przymuszone z zewnątrz (dziecko złe nie może przecież zrobić niczego dobrego, jest w tym jakaś logika).
Ja mam jedno dziecko w szkole, a drugie pójdzie niebawem.
Jak twierdzi prof. Mikołejko, opowiadamy sobie historię Polski z perspektywy szlachecko-inteligenckiej, ale ta narracja nie obejmuje większości z nas. Przyjmujemy ją za swoją, ale się w niej nie odnajdujemy. Trzeba by opowiedzieć historię Polski z perspektywy chłopa pańszczyźnianego, który w zasadzie był niewolnikiem. Mantalność chłopska co i rusz będzie z nas wyłazić (nachapać się, nie zawsze w uczciwy sposób, mieć więcej od innych i najlepiej odgrodzić się od nich płotem). Mogłaby nas zmienić dobra edukacja, ale...
Wyniki badań przeprowadzonych wśród nauczycieli nie zostawiają złudzeń. Większość polskich nauczycieli uważa 60 proc. swoich uczniów za bardzo złych i złych, a tylko 20 proc. uczniów, ich zdaniem, ma cechy pozytywne (jeśli źle zapamiętam, to niech ktoś mnie poprawi).
Jeśli dziecko zrobi coś złego, to dlatego, że jest złe po prostu (a jakże by inaczej), a jeśli coś dobrego, to dlatego, że zostało do tego przymuszone z zewnątrz (dziecko złe nie może przecież zrobić niczego dobrego, jest w tym jakaś logika).
Ja mam jedno dziecko w szkole, a drugie pójdzie niebawem.