Zawsze mnie dziwi, ilekroć ktoś powołuje sie na tzw. prawo naturalne, zgodnie z którym jakieś zachowanie człowiekowi przystoi, a inne z kolei nie. Naturalną cechą człowieka - jak to wyrażnie podkreślił prof. Golik - jest nienaturalność wlaśnie, przezwyciężanie i obchodzenie ograniczeń biologicznych (darujmu sobie podawanie przykładów, bo są aż nadto oczywiste). To co czyni nasze życie specyficznie ludzkim (i znośnym), to kultura. Wydawałoby się, że oświeconiowy mit "dobrego dzikusa", dobrego - bo nieskażonego kulturą i żyjącego z dala od cywilizacj - został już dawno zdyskredytowany. Wystarczy jednak włączyć telewizję i poczytać gazety, aby się przekonać, że jednak nie. Co i rusz któryś z polityków powołuje się na to, co rzekomo naturalne (w związku z tym właściwe i lepsze) i co ma być podstawą obowiązującego wszystkich prawa. Absurd jakiś.
Ewolucja to proces chaotyczny i przypadkowy, jak się okazało. Działa bez żadnego dalekosiężnego planu (plan jest, ale na jeden ruch naprzód, do kolejnego pokolenia). Pojawienie się człowieka to zatem czysty przypadek

A jak pomyślę sobie jeszcze, że moje pojawienie się na świecie było kolejnym niewyobrażalnym wręcz przypadkiem (ten akurat, a nie inny plemnik spośród iluś tam milionów musiał połączyć się z tą, a nie inną komórką jajową


