Mitochondria w zdrowiu i chorobie
: 18 paź 2012, o 07:30
Dawno, dawno temu, kiedy nie było chyba jeszcze gór i lasów (a może były?), żyła sobie malutka komóreczka, słabiutka i pozbawiona energii. I ktoregoś razu do tej komóreczki przyszła bakteria, która z kolei miała bardzo dużo energii i powiada tak:
- Pani taka słabiutka, droga pani. Może byśmy w takim razie, jakoś tak wespół wzespół... We dwoje raźniej i kiedy smutno jest do kogo gębę otworzyć. To znaczy w sensie metaforycznym, bo jako takich gęb nie posiadamy jednakowoż.
Komórka skinęła tylko czymś tam (bo nie miała do tego głowy) no i od tego momentu komórka i bakteria żyły razem.
I tak zaczęło się życie mniej więcej
- Pani taka słabiutka, droga pani. Może byśmy w takim razie, jakoś tak wespół wzespół... We dwoje raźniej i kiedy smutno jest do kogo gębę otworzyć. To znaczy w sensie metaforycznym, bo jako takich gęb nie posiadamy jednakowoż.
Komórka skinęła tylko czymś tam (bo nie miała do tego głowy) no i od tego momentu komórka i bakteria żyły razem.
I tak zaczęło się życie mniej więcej