Strona 1 z 1

Hals i trochę van Dycka

: 6 kwie 2011, o 13:43
autor: bianka
Z całym szacunkiem, pozostaję przy Caravaggiu...
Ale jednak z szacunkiem, co mocno podkreślam :)
Tak maniakalna wręcz dbałość o detal i wykończenie, to unikat! Na dodatek zupełnie bez szkody dla lekkości formy.
Unikat dziś, kiedy większość otaczających nas przedmiotów, to tania sztanca, albo jednorazówka z cechami prowizorki "... poskręcana drutem, zlepiona na ślinę, pozbijana butem...". I tu skończę, bo zbiera mi się na narzekactwo...
Dlatego tak lubię sztukę Japonii.
(Co ważne, Mistrz oszczędził nam też barokowych pejzaży (z niebem w kolorze dymu nad wysypiskiem toksycznych śmieci) :lol: )

Portrety Halsa wydają się raczej szkicami malarskimi. Pierwszorzędnymi, to prawda, a jak Autor chciał, to potrafił doprowadzić portret do "końca" - np Niepiękna Holenderka :lol: Choć często się wydaje, że poszczególne części obrazu są w różnym stadium wykończenia (trochę jak rzeźby Rodina).

Potrójny Król, Trójręka Madonna - bardzo lubię takie niecodzienne przedstawienia.

Re: Hals i trochę van Dycka

: 6 kwie 2011, o 14:02
autor: pablo
Podzielam tę opinię w pełni. Doceniam rzecz jasna kunszt zarówno Halsa, jak i van Dycka, niemniej jednak oglądanie portretów w takiej liczbie było nieco nużące.
Czekam niecierpliwie na Vermeera. On mnie na pewno nie znuży.

Anegdota dr. Friedricha o portrecie dziadka, choć politycznie niepoprawna, była bardzo zabawna :D. I uwaga o Holenderkach również ;). No co tu dużo mówić no... Holenderki nie są za ładne :roll:. Gdzież im do Polek ;).

Re: Hals i trochę van Dycka

: 6 kwie 2011, o 14:24
autor: bianka
Pod Sztokholmem jest zamek Gripsholm, który mieści szwedzką narodową galerię portretów... Taka wyrafinowana forma tortur przeznaczona dla wycieczek szkolnych i naiwnych turystów.

Re: Hals i trochę van Dycka

: 7 kwie 2011, o 07:23
autor: pablo
bianka pisze:Pod Sztokholmem jest zamek Gripsholm, który mieści szwedzką narodową galerię portretów... Taka wyrafinowana forma tortur przeznaczona dla wycieczek szkolnych i naiwnych turystów.
Zorganizujemy tam wycieczkę dla słuchaczy, którzy rzadko pojawiają się na naszych zajęciach :twisted:.
Pojadą, wymęczą się i od razu zaczną częściej chodzić na wykłady.
Najgorsze, że ja będą musiał jechać z nimi :?.

Re: Hals i trochę van Dycka

: 7 kwie 2011, o 09:11
autor: adam
będziemy płynąć promem ?
to może być ciekawa wycieczka ;)

Re: Hals i trochę van Dycka

: 7 kwie 2011, o 09:24
autor: pablo
adam pisze:będziemy płynąć promem ?
Nie załapiesz się. Pojawiasz się jednak co jakiś czas na wykładach, a to będzie wycieczka dla absolutnych leserów ;) .
Oglądanie potretów malarskich jako forma resocjalizacji naukowej. Toż to gotowy temat pracy doktorskiej :shock: . Może się skuszę. Tym bardziej, że i tak będę musiał pojechać ;).

Żartujemy sobie na temat tego wykładu o portrecistach, a przecież mimo wszystko to było dość interesujące. To trochę jak z dobrym ciastem. Zjesz o dwa kawałki za dużo i potem nieco mdli :cry:.