• Andrea Abreu, Ośli brzuch (2022)
• Javier Cercas, Żołnierze spod Salaminy (2005)
• Lucía Etxebarria, Kosmofobia (2009)
• Najat el-Hachmi, Ostatni patriarcha (2022)
• Luis Landero, Mżawka (2021)
• Javier Marías, Berta Isla (2018)
• Cristina Morales, Lektura uproszczona (2024)
• Antonio Muñoz Molina, We mgle czasów (2014)
• Irene Solà, Ja śpiewam, a góry tańczą (2023)
• Andrés Trapiello, Gdy umarł Don Kichot (2008)
Osobom zainteresowanym poezją szczególnie polecam następujące dwa tomy:
• Olvido García Valdés, Obraz, który trwa tyle, co życie (2018)
• Francisco Javier Navarro Prieto, Piękny świat (2022)
dr Joanna Studzińska
Najnowsza literatura hiszpańska
Moderator: pablo
Re: Najnowsza literatura hiszpańska
Za nami bardzo ciekawe spotkanie z dr Joanną Studzińską
iberystką z UAM.
To właśnie dr Studzińska zaproponowała nam listę lektur z Hiszpanii. Literaturę wydaną w najnowszym tysiącleciu.
Chociaż też, podczas trwania spotkania, dorzuciła nam informację o innych wcześniejszych pozycjach wartościowych wydań literatury tego kraju.
W Hiszpanii pisze i wydaje się dużo.A czyta..tak jak w Polsce.
Literatura Hiszpanii jest chętnie tłumaczona i wydawana. Chociaż tłumaczenie języka kastylijskiego/czyli .. hiszpańskiego/to ogromne wyzwanie dla tłumacza. Pół miliarda ludzi/z 20 krajów na różnych kontynentach/używa w różny sposób języka hiszpańskiego.
Jak tłumacz na język polski może poradzić sobie z językiem Hiszpana z Kadyksu albo argentyńskim czy peruwiańskim...
Tematy, które aktualnie przerabia w bieżącej literaturze Hiszpania to trauma wojny domowej,faszystowskiej dyktatury generała Franco, współczesna migracja,feminizm,kryzys ekonomiczny, pandemia..
Prawda,że mocny zestaw?
Myślę,że dorzuca się już kolejny konieczny temat czyli kryzys klimatyczny bardzo odczuwalny w słonecznej Hiszpanii.
Czterech jeźdźców antropocenu..czyli susza, pożary,powodzie i migracja/też ta dotycząca Natury/.
Pani dr Studzińska uprzedziła,że literatura, którą nam zaproponowała, jest bardzo ambitna . Ma zadziwiającą formę literacką, wymagającą od czytelnika pełnego zaangażowania, skłaniającą do refleksji, wyrażającą pewną prawdę, szokującą i trudną.
Myślę,że to będzie dla nas ciekawe doświadczenie.
Wspieram się,, poleconą przez naszą prelegentkę ,doskonałą polską książką reporterki Aleksandry Lipczak "Ludzie z placu Słońca".
iberystką z UAM.
To właśnie dr Studzińska zaproponowała nam listę lektur z Hiszpanii. Literaturę wydaną w najnowszym tysiącleciu.
Chociaż też, podczas trwania spotkania, dorzuciła nam informację o innych wcześniejszych pozycjach wartościowych wydań literatury tego kraju.
W Hiszpanii pisze i wydaje się dużo.A czyta..tak jak w Polsce.
Literatura Hiszpanii jest chętnie tłumaczona i wydawana. Chociaż tłumaczenie języka kastylijskiego/czyli .. hiszpańskiego/to ogromne wyzwanie dla tłumacza. Pół miliarda ludzi/z 20 krajów na różnych kontynentach/używa w różny sposób języka hiszpańskiego.
Jak tłumacz na język polski może poradzić sobie z językiem Hiszpana z Kadyksu albo argentyńskim czy peruwiańskim...
Tematy, które aktualnie przerabia w bieżącej literaturze Hiszpania to trauma wojny domowej,faszystowskiej dyktatury generała Franco, współczesna migracja,feminizm,kryzys ekonomiczny, pandemia..
Prawda,że mocny zestaw?
Myślę,że dorzuca się już kolejny konieczny temat czyli kryzys klimatyczny bardzo odczuwalny w słonecznej Hiszpanii.
Czterech jeźdźców antropocenu..czyli susza, pożary,powodzie i migracja/też ta dotycząca Natury/.
Pani dr Studzińska uprzedziła,że literatura, którą nam zaproponowała, jest bardzo ambitna . Ma zadziwiającą formę literacką, wymagającą od czytelnika pełnego zaangażowania, skłaniającą do refleksji, wyrażającą pewną prawdę, szokującą i trudną.
Myślę,że to będzie dla nas ciekawe doświadczenie.
Wspieram się,, poleconą przez naszą prelegentkę ,doskonałą polską książką reporterki Aleksandry Lipczak "Ludzie z placu Słońca".
Ośli brzuch
W 1995 roku ,czyli wtedy kiedy urodziła się Andrea Abreu,autorka "Oślego brzucha", firma w której pracowałam zafundowała swoim pracownikom wyjazd /konferencję na Teneryfę.
Byłam oszołomiona ogromnym portem lotniczym i ...falami Oceanu.
I zjadłam tam zupę marzenie czyli gazpacho. Dziwiło mnie,że turyści niemieccy do śniadania piją szampana. Taaak, zagoniono też nas do podziwiania papug w Lorro Park...ha ha...
W omawianej przez nas, w najnowszym Saloniku Literackim, powieści "Ośli brzuch" zwróciliśmy też uwagę na wyjątkowość miejsca jakim są Wyspy Kanaryjskie i życie w cieniu wulkanu olbrzyma.
Lektura szokująca i trudna w czytaniu. Choćby z powodu celowego ignorowania przez autorkę zasad ortografii i interpunkcji. Ale również nagromadzenia wulgaryzmów czy obrzydliwych wątków skatologicznych.
Bohaterki powieści nie mają przed sobą żadnych tajemnic ani granic. Rozmawiają ze sobą językiem dorosłych.
Wszystko chcą robić razem. Jeść, wydalać,masturbować się,bawić się lalkami Barbie,chodzić po swojej położonej pionowo wiosce i otaczającym ją lesie.
Guiris to" straszni syficzni turyści".
Życie wysp jest im podporządkowane. Czas powieści to jeszcze nie jest horror kryzysu , który rozpoczął się w 2008 roku w Hiszpanii.
A tutaj już jest o skromnym jedzeniu/ziemniaki na obiad i kolację/,zakupach spożywczych "na zeszyt", ciotce Cuchi,która dorabia sobie sprzedając produkty Avon, chłopcu,który musi pomagać na gospodarce,dziewczynce,która pomaga swojej matce
sprzątać wille bogatych turystów.
Przez całe wakacje "niebo pogrywa sobie". Słońce nie świeci,wieje straszna Kalima..
Jest tak inaczej niż w miasteczkach i dzielnicach "którym się poszczęściło bo są blisko plaży".
Takie.. Kanary też warto zauważyć.
Byłam oszołomiona ogromnym portem lotniczym i ...falami Oceanu.
I zjadłam tam zupę marzenie czyli gazpacho. Dziwiło mnie,że turyści niemieccy do śniadania piją szampana. Taaak, zagoniono też nas do podziwiania papug w Lorro Park...ha ha...
W omawianej przez nas, w najnowszym Saloniku Literackim, powieści "Ośli brzuch" zwróciliśmy też uwagę na wyjątkowość miejsca jakim są Wyspy Kanaryjskie i życie w cieniu wulkanu olbrzyma.
Lektura szokująca i trudna w czytaniu. Choćby z powodu celowego ignorowania przez autorkę zasad ortografii i interpunkcji. Ale również nagromadzenia wulgaryzmów czy obrzydliwych wątków skatologicznych.
Bohaterki powieści nie mają przed sobą żadnych tajemnic ani granic. Rozmawiają ze sobą językiem dorosłych.
Wszystko chcą robić razem. Jeść, wydalać,masturbować się,bawić się lalkami Barbie,chodzić po swojej położonej pionowo wiosce i otaczającym ją lesie.
Guiris to" straszni syficzni turyści".
Życie wysp jest im podporządkowane. Czas powieści to jeszcze nie jest horror kryzysu , który rozpoczął się w 2008 roku w Hiszpanii.
A tutaj już jest o skromnym jedzeniu/ziemniaki na obiad i kolację/,zakupach spożywczych "na zeszyt", ciotce Cuchi,która dorabia sobie sprzedając produkty Avon, chłopcu,który musi pomagać na gospodarce,dziewczynce,która pomaga swojej matce
sprzątać wille bogatych turystów.
Przez całe wakacje "niebo pogrywa sobie". Słońce nie świeci,wieje straszna Kalima..
Jest tak inaczej niż w miasteczkach i dzielnicach "którym się poszczęściło bo są blisko plaży".
Takie.. Kanary też warto zauważyć.
Mżawka
Książka, którą się czyta szybko pod warunkiem,że trzyma się w ryzach uwagę. Bo narracja jest dosyć złożona.
A temat rodzinnych relacji, które śledzi czytelnik.. ogłusza,wytrąca z równowagi,tak pod koniec powieści. I ten stan ,wstrząsowy, trzyma dosyć długo...
Pomysł rodzinnych zjazdów,i co z tego wynika, często pojawia się w filmach amerykańskich .Polskich też.
Tutaj do spotkania rodzinnego nie dochodzi. A do tego, zgodnie z przewidywaniem Seniorki rodu, wydarza się nieszczęście...
Bardzo współczuję Aurorze, niby drugoplanowej,bohaterce "Mżawki".
Była uprzejma,sympatyczna i cierpliwa.I przez 20 lat służyła jako..mutter konfesjonał kilku osobom . Bardzo niewdzięczne i wyczerpujące zajęcie.
Zgadzamy się,że rodzeństwo przerabia swoje traumy dziecięce ale dlaczego dręczy nimi Aurorę,która też potrzebuje kogoś kto by jej chciał aktywnie posłuchać...
Ostatnio znana mi pewna psychoterapeutka pochwaliła się,że prowadzi całkiem udaną terapię ze swoją pacjentką poprzez kontakt telefoniczny.
Więc może "telefon zaufania" jak najbardziej ale w relacji terapeuta i pacjent.
A temat rodzinnych relacji, które śledzi czytelnik.. ogłusza,wytrąca z równowagi,tak pod koniec powieści. I ten stan ,wstrząsowy, trzyma dosyć długo...
Pomysł rodzinnych zjazdów,i co z tego wynika, często pojawia się w filmach amerykańskich .Polskich też.
Tutaj do spotkania rodzinnego nie dochodzi. A do tego, zgodnie z przewidywaniem Seniorki rodu, wydarza się nieszczęście...
Bardzo współczuję Aurorze, niby drugoplanowej,bohaterce "Mżawki".
Była uprzejma,sympatyczna i cierpliwa.I przez 20 lat służyła jako..mutter konfesjonał kilku osobom . Bardzo niewdzięczne i wyczerpujące zajęcie.
Zgadzamy się,że rodzeństwo przerabia swoje traumy dziecięce ale dlaczego dręczy nimi Aurorę,która też potrzebuje kogoś kto by jej chciał aktywnie posłuchać...
Ostatnio znana mi pewna psychoterapeutka pochwaliła się,że prowadzi całkiem udaną terapię ze swoją pacjentką poprzez kontakt telefoniczny.
Więc może "telefon zaufania" jak najbardziej ale w relacji terapeuta i pacjent.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość