"Chcieć to móc"?Wiele osób w to wierzy.
A jak to interpretują współczesne nauki społeczne?
Wykładowca wymienił kilka tytułów prac do których warto zajrzeć.I dołączył do tego sporą dawkę informacji do dalszej refleksji.
Poczucie tożsamości/ponoć w 4 roku życia zaczynamy siebie postrzegać jako odrębne "ja"/,wola,empatia w kapitalizmie...,geny,środowisko.
"Od pucybuta do milionera"?Ale jakim kosztem?
Spotkanie z Tomaszem Stawiszyńskim
Moderator: pablo
Re: Spotkanie z Tomaszem Stawiszyńskim
Bez tego "chcieć to móć" i wiary w to, że jesteśmy w stanie dowolnie kształtować swoje życie (a jeżeli mamy z tym problem, to pomóc nam mogą wszelkie maści terapeuci, couchowie itp.), rzeczywiście trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie współczesnego społeczeństwa kapitalistycznego. Takie myślenie w skrajnej wersji prezentuje Korwin-Mikke. Nie masz pieniędzy, mieszkania, pracy i gnijesz pod płotem? No cóż, nieudaczniku, twoja wina, nie będziemy ci w tym gniciu przeszkadzać. Na przeciwległym biegunie byłoby państwo skrajnie opiekuńcze, kontrolujące życie obywatela i zdejmujące z niego odpowiedzialność za kształt własnego życia. I tak źle, i tak niedobrze. Ale zgadzam się, że to złudne przeświadczenie o naszych nieograniczonych możliwość sprawczych daje nam nieprawdziwy ogląd rzeczywistości, nie pozwala dostrzec rzeczywistych problemów (społecznych, politycznych itp.). Bieda, bezrobocie, dyskryminacja i upośledzenie określonych grup społecznych jawią się w takiej pespektywie jako zawinione przez tych, którzy są tymi problemami dotknięci. Ci, którym się udało (przepraszam - którzy osiągnęli sukces dzięki własnej pracy, determinacji, zdolnościom i pracowitości) mogą żyć w błogim zadowoleniu i nie specjanie przejmować się tym, co się wokół nich dzieje. Takie myślenie działa jak rodzaj znieczulenia na rzeczywistość.
Re: Spotkanie z Tomaszem Stawiszyńskim
Wychodzi na to że "złoty środek" po raz kolejny jest odpowiedzią na wszelkie wątpliwości.
Trochę smutna przedstawiona teoria, że rodzice nie są do końca kowalami losu własnych dzieci, ale z drugiej strony dużo w tym prawdy. Samo środowisko i rówieśnicy mogą zdeterminować i ukształtować jednostkę zupełnie inaczj niż robiliby to sami rodzice.
Trochę smutna przedstawiona teoria, że rodzice nie są do końca kowalami losu własnych dzieci, ale z drugiej strony dużo w tym prawdy. Samo środowisko i rówieśnicy mogą zdeterminować i ukształtować jednostkę zupełnie inaczj niż robiliby to sami rodzice.
„Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość