
Symboliczny początek tego kierunku to 1953 rok, kiedy Rauschenberg wymazuje gumką rysunek Willema de Kooninga (rysunek wtedy był wart grube tysiące dolarów, a dzisiaj wart byłby znacznie więcej, choć ten wymazany też zapewne ma swoją wartość).
De Kooning wiedział podobno o zamiarach swojego kolegi i sprzedał mu rysunek za butelkę whisky

Warto też wspomnieć Yvesa Kleina (nie wiem, czy dobrze odmieniłem imię, w mianowniku Yves Klein), który zamiast pędzlami wolał malować ciałami nagich modelek. Na zdjęciu, które oglądaliśmy w czasie wykładu, dwie nagie dziewczyny taplają się w farbie, za nimi grają wiolonczeliści, a na widowni siedzi mało tymi zdarzeniami zbulwersowana dość nobliwa publika


Następna dekada, jak zapowiedział nasz prelegent, będzie jeszcze gorsza, tak że gorąco zachęcam do uczestnictwa w kolejnym wykładzie (chyba 20 stycznia).