Bardzo ciekawa dekada . Tworzą jeszcze najwięksi (Picasso, Matisse, Dali, Ernst), ale pojawiają już nowe zastępy apostołów pop artu.
Symboliczny początek tego kierunku to 1953 rok, kiedy Rauschenberg wymazuje gumką rysunek Willema de Kooninga (rysunek wtedy był wart grube tysiące dolarów, a dzisiaj wart byłby znacznie więcej, choć ten wymazany też zapewne ma swoją wartość).
De Kooning wiedział podobno o zamiarach swojego kolegi i sprzedał mu rysunek za butelkę whisky .
Warto też wspomnieć Yvesa Kleina (nie wiem, czy dobrze odmieniłem imię, w mianowniku Yves Klein), który zamiast pędzlami wolał malować ciałami nagich modelek. Na zdjęciu, które oglądaliśmy w czasie wykładu, dwie nagie dziewczyny taplają się w farbie, za nimi grają wiolonczeliści, a na widowni siedzi mało tymi zdarzeniami zbulwersowana dość nobliwa publika . Zapewne nie bulwersowali się, bo nie chcieli uchodzić za nieokrzesanych .
Następna dekada, jak zapowiedział nasz prelegent, będzie jeszcze gorsza, tak że gorąco zachęcam do uczestnictwa w kolejnym wykładzie (chyba 20 stycznia).
Dekady 1950-60
Moderator: pablo
Re: Dekady 1950-60
Strasznie żałuję, że mnie nie było, uwielbiam S. Dali, Picassa. Pierwszy wykład który opuściłam z tego cyklu ze względów zdrowotnych.
Yvesa Kleina - interesujące, muszę o nim poczytać, czasami same dzieła są mniej interesujące niż proces ich tworzenia (mam takie też wrażenie przy Pollocku)
Yvesa Kleina - interesujące, muszę o nim poczytać, czasami same dzieła są mniej interesujące niż proces ich tworzenia (mam takie też wrażenie przy Pollocku)
„Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.”
Re: Dekady 1950-60
Rzeczywiście, zaczyna być groźnie i ponuro.
Jednak pojawia się także wesoła twarz dekady, np Marcel Duchamp z replikami własnych dzieł
albo "interweniujący" Asger Jorn:
Bardzo żałuję, że jednak poza szczątkowymi akcentami rzeźbiarskimi zajmujemy się wyłącznie malarstwem. Kompletnie zabrakło grafiki, fotografii, czy designu. Przydałyby się, choćby jako tło, a w latach 50. sporo się działo...
Jednak pojawia się także wesoła twarz dekady, np Marcel Duchamp z replikami własnych dzieł
albo "interweniujący" Asger Jorn:
Bardzo żałuję, że jednak poza szczątkowymi akcentami rzeźbiarskimi zajmujemy się wyłącznie malarstwem. Kompletnie zabrakło grafiki, fotografii, czy designu. Przydałyby się, choćby jako tło, a w latach 50. sporo się działo...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość