Mnie zaś zastanawia motywacja niektórych ludzi przychodzących na ten cykl wykładów i oglądających, przyznaję niekiedy trudne w odbiorze współczesne obrazy.
Nie raz byłam świadkiem jakich cichych komentarzy: "co to za sztuka", "też bym tak namalował", czy zgoła inne "pffff", że nie wspomnę o jednym przypadku głośnego chrapania na jednym z wykładów po jakimś czasie jak "zapadła ciemność" na wykładzie
Czy faktycznie są to osoby, które chcą się czegoś nowego dowiedzieć, czy po "polsku" pragną po prostu ponarzekać na tych co "te kwadraty i plamy malują"?
Nikt nie powiedział, że sztuka współczesna, kubizm, abstrakcja są łatwe i czytelne na pierwszy rzut oka jak Mona Lisa, portrety królów czy obrazy Rembrandta.
Jest to sztuka o tyle wymagająca, że czasami trzeba znać kontekst jej powstawania, umiejscowienie historyczne i geograficzne a czasem również polityczne, nie daje nam gotowych odpowiedzi a wielość interpretacji.
Chyba ta wielość interpretacji mnie najbardziej w tego rodzaju sztuce pociąga, nie jest to odbiór na zasadzie "jaki jest koń każdy widzi". Każdy może podejść do obrazu indywidualnie i może nawet nie odgadując do końca co autor miał na myśli zinterpretować obraz tak by powstała nowa jakość.
A gdybyście mieli wybrać 3 wasze ulubione obrazy to z ciekawości jakie to by były

?