SALONIK LITERACKI 2013/2014

Opinie i komentarze na temat wykładów (wykładowców również), warsztatów i innych zajęć organizowanych przez Akademię 30+

Moderator: pablo

Anna
Posty: 117
Rejestracja: 2 gru 2009, o 16:08
Kontakt:

SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: Anna »

Pierwszy "Salonik " z prof. dr hab. Markiem Adamcem już za nami i okazał się bardzo udany.
Lektura dla niektórych okazała się kontrowersyjna. Przyznam, że czytając również nie byłam zachwycona wyborem. Więcej, byłam rozczarowana książką. Wydawała mi się słabsza od innych książek Kinga, ale czytałam uznając, że skoro została wybrana, to prof. wie lepiej. Doczytałam do końca i nadal miałam niedosyt. W miarę jednak mijającego czasu zaczęłam dostrzegac jej walory. Doskonale opisane zwykłe życiowe sytuacje. Dylematy młodego mężczyzny w typowych realiach z jakimi każdy z nas kiedyś się musi zetknąc. Wybory, postawy i zmaganie się z nowymi, często trudnymi okolicznościami, okraszone wątkiem kryminalnym, bardzo wątłym , ale jednak. I jak to u Kinga trochę parapsychologii, sporo realizmu, trochę fantastyki, duch, seryjny morderca i zagrożone życie głównego bohatera. W sumie sprawnie napisana powieśc obyczajowa z dodatkowymi, typowymi dla Kinga, wątkami.
Bardzo byłam ciekawa jak zostanie poprowadzona dyskusja a teraz, po tym pierwszym spotkaniu, jestem jeszcze bardziej ciekawa, bo przecież przed nami "50 twarzy Greya", która moim zdaniem jest o niczym i która, w przeciwieństwie do Joylandu, jest wyjątkowo uboga językowo , ale może prof. coś z niej wysupła.
pablo
Posty: 617
Rejestracja: 30 lis 2009, o 14:17
Kontakt:

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: pablo »

Zajęcia dotyczyły w większym stopniu fenomenu literatury popularnej lubującej się w grozie niż samej powieści "Joyland", która była tylko punktem wyjścia naszej rozmowy. Ale podzielam zdanie Anny. Spotkanie było udane. Myślę też, że potrzeba trochę czasu, aby formuła saloniku nam się w pełni wyklarowała. Prof. Adamiec nie do końca wiedział, z kim mu się przyjdzie spotkać (stąd propozycja, abyśmy coś po kolei o sobie powiedzieli).
Ale wracając do powieści "Joyland". Przyznam się, że dość rzadko siegam po taką literaturę, a jak już sięgam, to nie jestem rozczarowany. Jeśli oczywiście powieść jest sprawnie napisana i w odpowiednich dawkach dozuje napięcie. A "Joyland" niewątpliwie napisany jest zgodnie z regułami sztuki. Co tu dużo mówić - czytadło na jeden wieczór, a głębi w tym tyle, co w małej kałuży. Ale czytało się przyjemnie.
To rzeczywiście jest powieść o dojrzewaniu, jak mówił Profesor, nie zwróciłem na to wcześniej uwagi. Bohater (mało ciekawy, bo szlachetny aż do bólu) przeżywa dwie inicjacje: w seks i w przemoc. I staje się, co oczywiste, innym człowiekiem, a my ten proces przemiany bohatera obserwujemy. Już od samego początku, wiemy, że wszystko skończy się dobrze, ale przecież po to po takie powieści sięgamy. Żeby podtrzymać w sobie ułudę, że dobro zawsze zwycięża, a zło zostaje ukarane. W powieści umiera co prawda dziecko, ale przecież śmierć to tylko przejście na drugą stronę, gdzie coś przecież jest. Czytamy i odkładamy na półkę z głębokim przeświadczeniem, że jednak świat nie jest taki zły ;). I o to chodzi. Ale po inne rzeczy Kinga raczej sięgać nie będę. Czeka na mnie zarzucona jakiś czas temu powieść Grosmanna "Życie i los". No i "50 twarzy Greya" ;), bo kolejny salonik już za dwa tygodnie.
Anna
Posty: 117
Rejestracja: 2 gru 2009, o 16:08
Kontakt:

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: Anna »

Drugi Salonik zaliczony. "50 twarzy Greya”, jako pretekst do porozmawiania o naszych potrzebach czytelniczych z jednej strony i nieumiejętności rozmawiania o seksie z drugiej. A także o braku odpowiedniego słownictwa, która to okoliczność dodatkowo tę rozmowę utrudnia. Tylko czy o tym nie można było porozmawiać mając, jako wyjściową jakąś inną książkę? I czy aby na pewno chcemy czytać takie książki? Jakiś odsetek czytelników widocznie tak, skoro sprzedaż rośnie nieustannie, a czytelnicy, powiedzmy jasno - głównie czytelniczki, wyrywają sobie tę pozycję z rąk. Wśród obecnych znalazła się, jedna chyba tylko, osoba, która przeczytała również następne tomy, hmm. Rzucona przez kogoś uwaga o "książce kucharskiej" wywołała u mnie trochę przerażającą wizję potraktowania tej książki, jako wzorca. Jeśli rzeczywiście ktoś miałby czerpać wiedzę o zachowaniach seksualnych od tytułowego Greya, to jest to tak samo szkodliwe jak wyczekiwanie na mężczyznę, który będzie kopią romantycznego bohatera z Harlekina czy oczekiwanie od własnej dziewczyny zachowań podpatrzonych w filmach porno. Brr
W każdym razie z dużą przyjemnością słucham wywodów profesora , a kilka uwag np o literaturze porno jest zastanawiających. Mamy mnóstwo polskich książek o miłości pięknej, niepięknej, ckliwej i dramatycznej a porno rzeczywiście niewiele. A tę książkę, którą nam pokazywał chętnie bym przeczytała. ;)
kartka
Posty: 21
Rejestracja: 29 kwie 2010, o 21:25

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: kartka »

Cieszę się, że profesor Adamiec powiedział dobre słowo o "50 twarzach Greya" :) Jako kulturoznawca oczywiście. Sama też jestem zdania, że jest to bardzo ciekawa książka. Tylko nie należy jej brać realistycznie - że to jest zapis jakiejś historii, która mogłaby się wydarzyć. Wtedy faktycznie, nic tylko westchnąć, jakie to głupie, jacy bohaterowie są papierowi, jakie zdarzenia nierealne itd.

A to nie jest powieść obyczajowa, to są marzenia i fantazje. "O czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna..."

Oczywiście po pierwsze i przede wszystkim o miłości. Moim zdaniem, ta książka nigdy nie osiągnęłaby takiego powodzenia u kobiet, gdyby była TYLKO o seksie. Osią fabularną tej powieści jest miłość - dziewczyna się zakochuje, wchodzi w związek, związek się rozwija, są różne perypetie, rozstanie, powrót, kłótnie, są wyznania miłości, są oświadczyny, jest ślub, kupno nowego domu, a nim pokoje dla przyszłych dzieci. Co by nie mówić, miłość szczęśliwa, odwzajemniona, spełniona. Jak z marzeń właśnie. Zaryzykuję tezę, że ciekawość, co będzie dalej z ich związkiem/miłością, jest tym, co wciąga czytelniczki najbardziej.

Po drugie, o seksie. Jest więc i seks. Ale nie jakiś tam zwyczajny, tylko taki super. Po 5 orgazmów na dobę o różnych porach dnia, w windzie, na jachcie, na stole bilardowym, na fortepianie i w Pokoju Zabaw. Są różne pozycje, zabawki erotyczne. A o wszystkim tym marzyć jest tak bezpiecznie! Wszak kochanek wciąż pyta "ufasz mi?", a dziewczyna czuje, że ufa. Kochanek zapewnia, że krzywdy nie zrobi, hasła bezpieczeństwa ustanawia. Wiadomo, że jak zwiąże, to potem rozwiąże. Można się niczym nie niepokoić, tylko swobodnie rozpadać na milion kawałków.

Po trzecie, marzenie pracowe: wkurza bohaterkę szef, chwilę potem wylatuje z pracy, następnego dnia proponują jej awans, przejmuje pokój szefa, dostaje podwyżkę. Cymesik po prostu!

Po czwarte, marzenie bohaterskie: molestuje ją szef (ten sam co wyżej), a ona go chwyta za mały palec, wykręca mu go, szef pada z bólu, a ona go kopie w jaja. Cymesik numer dwa.

Po piąte, marzenie ciuchowe: jeden telefon do stylistki i szafa zapełnia się sukienkami, butami, bielizną. Bohaterka się stroi i we wszystkim wygląda oszałamiająco. Ach!

Po szóste, bogactwo. Jej kochanek jest bogaczem. Dlaczego ktoś miałby marzyć o biedzie? - zapytał retorycznie prof. Adamiec. Oczywiście, że wszyscy marzą o wygraniu w totolotka, paru milionach na koncie.

Itd. Itp. Pani Aniu, ja też przeczytałam więcej niż jeden tom, jak widać, tylko się nie przyznałam na zajęciach. ;)

Paweł na zajęciach cały czas narzekał, jakie to jest marne literacko. Widocznie nie musi być lepsze :)
Anna
Posty: 117
Rejestracja: 2 gru 2009, o 16:08
Kontakt:

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: Anna »

kartka pisze:Cieszę się, że profesor Adamiec powiedział dobre słowo o "50 twarzach Greya"

A powiedział? Chyba musiałam przegapic…

Odnosząc się do stwierdzenia, że jest to zapis marzeń. Właśnie to mnie najbardziej niepokoiło. O tym właśnie pisałam. Mam wątpliwości czy aby na pewno marzymy o ostrym seksie. Z powodzenia tej książki można by wnioskowac, że tak. Teraz pytanie kto bardziej, panie czy panowie? Którą odpowiedź lepiej wybrac ? Obie rodzą niepokój.
A ta druga, infantylna porcja marzeń...
"O czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna..."

Oczekiwanie na rycerza na białym koniu, bogatego, na stanowisku, oczywiście zabójczo pięknego, który nie tylko spełnia wszelkie zachcianki, ale też je wyprzedza. Toż to romansidło w kiepskim w dodatku guście. Profesor ma rację mówiąc, że lepiej czytac Harlekina niż nic. Dobrze, żeby w ogóle coś czytac ale czerpanie wiedzy o życiu z takiej literatury, to już co innego.
Nierealne marzenia, bo jak ma być bogaty, to będzie w pracy spędzał większośc dnia a po pracy też nieustannie o niej myślał i na czasochłonne romantyczne odruchy nie będzie miał już chęci a po jakimś czasie i sił. No chyba, że bogaty z domu, ale w takim przypadku też będzie musiał dobrze kombinowac, żeby nadal bogatym pozostac.
A ona? Ona będzie miała wszystko, o czym zamarzy tylko, że sama i tylko patrzec, jak dopadną ją wapory.
Może trochę przerysowałam, ale jak się chce mieć duże pieniądze, to trzeba po prostu pracowac, 8h zwykle nie wystarczy.

To, co najbardziej mi w tej książce przeszkadzało, poza miernotą językową, to ten uwłaczający kobiecie układ pan-uległa. Dlaczego ktoś, nie będąc masochistą, miałby chciec wejśc w taki układ?
Jest jeszcze jedna kwestia. Anastazja, jako dziewicą, nie ma żadnego doświadczenia, nie wie co jest „normalne” a co przekracza granice normalności. Jednak wie, że nie chce doświadczac bólu i nie chce być karana. I to za co ? Za przygryzanie wargi? Grey na to nie zważa, robi co chce, co sprawia mu przyjemnośc. A czyż przyjemnośc nie powinna być udziałem obojga? W miłości, wszystko może byc dozwolone, pod warunkiem wszakże, że za obopólną zgodą.
Co prawda, Grey przedstawia Anastazji umowę, ale ona przecież wstrzymuje się z podpisaniem. Czyli rozpoczynając „zabawę” w czerwonym pokoju G. łamie zasady. Czy to nie jest nadużycie zaufania? To, że Anastazja w to brnie, można przypisac jedynie jej niewiedzy.
Książka ani ciekawa, ani wciągająca, ani o miłości, o seksie owszem, o seksie tak, ale specyficznym, może być przewodnikiem w świat perwersji.
Od takiej ksiązki oczekiwałabym pobudzenia zmysłów, chęci czytania bez wytchnienia od pierwszej do ostatniej strony a nie zasypiania nad nią czy irytacji bohaterką . Nie da się uniknąc sytuacji, że erotyk będzie spełniac rolę edukacyjną, zatem dobrze by było, aby był na poziomie.
Wolałabym, żeby profesor wybrał na Salonik „Historię Carrie”. Też przedstawia związek BDSM, ale w przeciwieństwie do Greya , opowiada o potrzebie bliskości i miłości.


A tak nawiasem mówiąc
Jest więc i seks. Ale nie jakiś tam zwyczajny, tylko taki super. Po 5 orgazmów na dobę o różnych porach dnia, w windzie, na jachcie, na stole bilardowym, na fortepianie i w Pokoju Zabaw
wielokrotności różne, także miejsc i pór doby nie są niczym nadzwyczajnym :D
kartka
Posty: 21
Rejestracja: 29 kwie 2010, o 21:25

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: kartka »

Oczekiwanie na rycerza na białym koniu, bogatego, na stanowisku, oczywiście zabójczo pięknego, który nie tylko spełnia wszelkie zachcianki, ale też je wyprzedza. Toż to romansidło w kiepskim w dodatku guście.

To nie jest romans. To zapis fantazji seksualnych (i innych).
Dobrze, żeby w ogóle coś czytac ale czerpanie wiedzy o życiu z takiej literatury, to już co innego.

Czerpanie wiedzy o życiu?... Obawiam, że się, że przyjęła Pani błędne założenie. To nie jest książka, z której czerpie się wiedzę o życiu!
Równie dobrze mogłaby Pani obejrzeć cały program telewizyjny na dowolny dzień (serial, teleturniej, serial, talk show, serial itd.) i postawić zarzut, że to marne i nie uczy o życiu. A kto mówił, że ma to robić?...
Nierealne marzenia, bo
Ma Pani silną potrzebę realizmu. A tu "50 twarzy Greya" jej nie zaspokoiło! I Pani protestuje. Wydaje mi się to zupełnie chybione. Czy ktoś Pani obiecywał, że Grey będzie realistyczny?
To, co najbardziej mi w tej książce przeszkadzało, poza miernotą językową, to ten uwłaczający kobiecie układ pan-uległa.
To jest fantazja seksualna. Dość typowa, mało oryginalna, powiedziałabym - archetypowa. I jako taka - mocna, nośna, znajdująca odbicie w milionach czytelniczych głów. (Oczywiście nie we wszystkich głowach - to jasne).
Dlaczego ktoś, nie będąc masochistą, miałby chciec wejśc w taki układ?
Dla przyjemności seksualnej. Ten układ pan-uległa w książce zaczyna się wraz z grą wstępną i kończy tuż po orgazmie. To nie jest układ na wszystkie aspekty życia; poza seksem układ nie obowiązuje. Anastazja jest młoda, ma 21 lat, ma potrzeby seksualne i lubi seks, chce doświadczać przyjemności do utraty tchu. To chyba powodów aż nadto :D
Jest jeszcze jedna kwestia. Anastazja, jako dziewicą, nie ma żadnego doświadczenia, nie wie co jest „normalne” a co przekracza granice normalności.
Nie wie, ale czuje. Wystarczy czuć.
A czyż przyjemnośc nie powinna być udziałem obojga? W miłości, wszystko może byc dozwolone, pod warunkiem wszakże, że za obopólną zgodą.
Ależ w tej książce przyjemność jest udziałem ich obojga! Anastazja jest wielce zadowolona ze swojego pożycia seksualnego. Czy Pani tego w książce nie widzi?... To o jej przyjemnościach wciąż czytamy, o tym, co czuje, jak się rozpada na miliony kawałków. To raczej o jego przyjemność mogłaby się Pani niepokoić, bo wiadomo o niej niewiele - woła w uniesieniu "Ana" i tyle. A o przyjemności kobiety - całe akapity, wiadomo, co odczuwa każdy centymetr ciała od dużego palca u nogi po czubek głowy. Odczuwa same przyjemne rzeczy, bez dwóch zdań. Warto tu podkreślić, że przecież narratorką jest kobieta (i autorką też!).
To, że Anastazja w to brnie, można przypisac jedynie jej niewiedzy.
O nie... :) Anastazja w to brnie, bo trafił swój na swego. Jej nie interesują zwyczajni mężczyźni typu Jose czy ten krewny od Claytonów, mili, zwyczajny chłopcy. Nawet nie miała ochoty się z żadnym takim przespać do 21. roku życia. Ją interesuje, podnieca, na nią działa tylko on - Grey. Bo ma takie same ochoty, potrzeby; to samo na nią działa, to samo jej się śni. Wyczuła go od pierwszego wejrzenia, a on ją.
Anna
Posty: 117
Rejestracja: 2 gru 2009, o 16:08
Kontakt:

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: Anna »

Hmm, chyba niezbyt jasno się wyraziłam. I nie wiem czy brnąc w tłumaczenie. Przynajmniej spróbuję. ;)
Nie pisałam tu jedynie o „50 twarzach Greya” . Te 3 pierwsze z moich cytatów odnosiły się do wspomnianych w dyskusji Harlekinów, czyjejś wypowiedzi w sobotę, wypowiedzi profesora i także mojej własnej z pierwszego postu. A układ pan - uległa to nie fantazja, archetyp tylko układ, czyli umowa BDSM, którą zawiera się albo powinno się zawrzec, kiedy wchodzi się w perwersyjny związek. Trzeba przy tym dokładnie określic granice i upewnic się, że obie strony tak samo je rozumieją.
irene
Posty: 11
Rejestracja: 28 paź 2013, o 07:43
Kontakt:

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: irene »

Grey zatacza coraz większe kręgi zainteresowań:
artykuł na trójmiasto.pl
http://zdrowie.trojmiasto.pl/Czy-kobiet ... 74861.html

W czerwcowym numerze FILM zaś można poczytać wywiad z reżyserką, która kręci firlmy porno dla kobiet (przynajmniej tej pani się tak wydaje, ja nie widziałam, żeby oceniać).

A tu jeszcze dla wszystkich ciekawych jak będą wyglądali aktorzy odgrywający główne role w Greyu:
http://www.pudelek.pl/artykul/61009/zob ... reya_foto/

Zdecydowanie wolę S. Kinga ot co :)
„Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.”
irene
Posty: 11
Rejestracja: 28 paź 2013, o 07:43
Kontakt:

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: irene »

Twórczyni Greya przegoniła nawet Kinga :D
http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/3325 ... sarze-2013
„Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.”
Anna
Posty: 117
Rejestracja: 2 gru 2009, o 16:08
Kontakt:

Re: SALONIK LITERACKI 2013/2014

Post autor: Anna »

.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość