O wszechświecie bez symetrii

[jagat]

Po takich wykładach jak wczorajszy bardzo żałuję, że nie możemy się spotkać i podyskutować z prowadzącym kilka godzin później. Nie wiem jak Wy, ale ja muszę przetrawić ogrom wiadomości. Kończy się tak, że około północy zaczynam rozumieć, o czym był wykład i jednocześnie pojawia się mnóstwo pytań, na które nikt nie może mi już udzielić odpowiedzi. Może by tak zaprosić do nas profesora jeszcze raz? Choć oczywiście istnieje duże prawdopodobieństwo, że zdążę do tego czasu nie tylko zapomnieć , o co chciałam zapytać, ale również przestać rozumieć to, co dziś wydaje mi się, że zrozumiałam

[adam]

ja obudziłem sie o 4.30 w nocy, z głową pełną pytań, wątpliwości ale i ciekawości poruszaną tematyką,
nie mogłem zasnąć i postanowiłem poczytać sobie w necie jeszcze raz o kwarkach, hadronach, materii i antymaterii
oczywiście odpowiedzi na swoje pytania nie znalazłem, ale za to około 6 udało mi sie ponownie zasnąć
jeżeli mogę sie do czegoś przyczepić to brakowało mi na wykładzie zapachu świeżego chleba

[pablo]

Przyznam się, że dla mnie ten wykład był dość trudny. Ale może dlatego, że brakuje mi elementarnej wiedzy, fizykę w liceum miałem na makabrycznie niskim poziomie. Żałuję, bo to fascynująca dziedzina wiedzy.
Nie przypuszczałem, że na stare lata zapałam nieoczekiwaną (ale na razie nieodwzajemnioną) miłością do nauk ścisłych i biologicznych .

[pablo]

Prof. Sikorski powiedział mi, że o asymetryczności wszechświata ma wykłady dopiero na 4 roku fizyki. Trochę mnie to pocieszyło, bom już myślał, że dopadła mnie starcza demencja.
A wygląda na to, że zagadnienie nie jest takie proste nawet dla studentów fizyki.