Strona 1 z 1

Przeklęte i pożądane czyli o czarownicach

: 3 cze 2023, o 19:07
autor: Milionis
Zawitał do nas, w ostatni majowy piątek, profesor Zbigniew Mikołejko a ja, "with a little help of my dear friends", z przyjemnością odsłuchałam nagrania tej prezentacji o popularnych przekłamaniach dotyczących czarownic, domniemanych mrokach Średniowiecza i stereotypach od których tak trudno nam się uwolnić.

W Średniowieczu oskarżenia o czary dotyczyły osób z elit społecznych. W tym biskupów i papieży.

Słynny podręcznik dla inkwizytorów, łowców czarownic, wydany w 1486 roku "Malleus Malleficarum" czyli "Młot na czarownice" doczekał się kilkunastu wznowień i aż jednego tłumaczenia i to na.. język polski!!

Czasy Reformacji i Kontreformacji 1570-1630 to maksymalnie wzmożony etap polowania na czarownice.
Na ziemiach, które teraz są polskie, owszem występowały oskarżenia o czarownictwo, procesy i egzekucje ale bardziej bliżej granic tzw cywilizowanego świata, czyli Rzeszy. To Śląsk czy Pomorze.

Kościół katolicki ostro potępiał świeckie procesy o czary. Gdyby nie te zakazy byłoby znacznie więcej ofiar.

Oskarżenia o czarownictwo dotyczyły i kobiet i mężczyzn. A nawet bardziej mężczyzn na tzw obrzeżach chrześcijańskiej Europy.

Prześladowania duńsko-norweskie z lat 1621 i 1662-63, w Laponii, na rubieżach chrześcijaństwa, jak podkreślił profesor Mikołejko, dotyczyło mężczyzn Saamów ale kobiet Norweżek, samotnych żon rybaków.

W 2010 roku Królestwo Norwegii "coś z tym faktem /rychło w czas /zrobiło" uniewinniając ofiary i stawiając odpowiedni pomnik "ku pamięci".

I tu mamy powód do swojej narodowej głębokiej refleksji.W 1775 roku w Doruchowie, tzw polskim Salem, stracono 14 kobiet oskarżonych o współpracę z diabłem i siłami nieczystymi. To ostatni proces, który odbył się w majestacie prawa /potem były już tylko inicjatywy oddolne, np utopienie Krystyny Ceynowy w Chałupach w 1836 roku "przez miejscowe rolnictwo" /.

Jeszcze do niedawna w miejscu tortur w Doruchowie funkcjonowała dyskoteka Kassandra. Teraz do tego wydarzenia nawiązuje krzyż postawiony z inicjatywy mieszkańców.

Przykład wrażliwości polskiej pamięci historycznej? Niestety. Nikt nie myśli o uniewinnieniu ofiar. Teraz należy zajmować się ważniejszymi tzw przekłamaniami historycznymi. Przykład to atak ministra edukacji na profesor Barbarę Engelking...

Kultura anglosaska wytworzyła obraz, że to KK był aktywny w tropieniu czarownic. Profesor Mikołejko wyjaśnił nam skąd takie przekonanie się wzięło. To czasy Henryka VIII gdzie czarownic nie palono a wieszano. Tak samo jak księży katolickich oskarżanych o zdradę stanu.

No i kolejny przedstawiciel tzw Europy karolinskiej, czyli zachodniej, który miał wpływ na upowszechnienie romantycznego obrazu czarownicy to XIX wieczny historyk i pisarz Jules Michelet.
Czarownica, wg Michelet, to kobieta piękna, mądra i zbuntowana.


A w rzeczywistości oskarżenia o czary kierowano przeciwko kobietom w średnim wieku, zamężnym, nie wyróżniającym się w społeczeństwie.

Sydonia von Borck, szlachcianka pomorska ścięta /bo szlachcianka/i spalona na stosie w wieku lat 72 jest przedstawiana na obrazach jako piękna i ponętna 19 latka.

Romantyczny stereotyp czarownicy odradza się również we współczesnym ruchu feministycznym. I nie o proste kucharki tu chodzi...

Dobrze, że rzetelni historycy rozprawiają się z takimi mitami i stereotypami. Chociaż tak dobrze się ogląda piękne i ogłupiające produkcje filmowe oparte o kanon kultury popularnej.