Strona 1 z 4

Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 8 wrz 2014, o 09:47
autor: pablo
Na gorąco i półśpiąco, bo wróciliśmy przed 1.00 w nocy ;). Dla mnie to była jedna z najciekawszych i najbardziej udanych wycieczek Akademii 30+. Źródło sukcesu leży pewnie we właściwych proporcjach między aktywnościami intelektualnymi i towarzyskimi. Rytm tego naszego wojażu był niespieszny (jakże się tu spieszyć w Sandomierzu), ale też nie leniwy. Dawka wiedzy i refleksji ogromna, ale bez uczucia przesytu.
Spodobało mi się niezwykle to, co Profesor powiedział nam na koniec. Że często stosunek do Polski rozpięty jest między wulgarnym nacjonalizmem i równie wulgarnym uniwersalizmem. Albo Polskę gloryfikujemy, albo deprecjonujemy. A rozsądnie jest ją po prostu odkrywać (a jest co :!:), sprawiać, żeby to było nasze miejsce, na tym odkrywaniu wreszcie budować swoją pogłębioną tożsamość (te enumeracje to niewątpliwy wpływ prozy Sabiny Dydo ;)).

Świetny było pomysł Profesora, aby zapoznać każdego uczestnika wyprawy z rodzajem śmierci, która zakończy jego ziemskie bytowanie (ja mam szczęście, umrę w łóżku, ale większość zostanie pożarta przez dzikie zwierzęta, przekłuta włóczniami, zrzucona ze skał, spalona itp.). Jak dojdę nieco do siebie, wyjaśnię osobom niezorientowanym w czym rzecz (chyba, że Bianka mnie uprzedzi).
No i fantastyczny był nocny pochód z latarkami po Wąwozie św. Jadwigi, co nie znaczy, że inne atrakcje fantastyczne nie były, w czym ogromna, wyłączna i niewątpliwa zasługa Pana Profesora. Amen. Idę spać.

A za rok (co już ustalone) ruszamy na szlak piastowski :D.

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 8 wrz 2014, o 10:20
autor: bianka
Kto nie był, niech żałuje!
I już nie wiem, czy bardziej wąwozu św. Jadwigi nocą, Domu Długosza (za dnia), "trzydziestki" wieczorem, tańców śmierci w tarłowskich stiukach, plastikowych jarmarków, ascetycznego św. Jakuba, eleganckiego Wawrzyńca Senesa, baroku w pazłotce, południowego luzu Sandomierza, rycerza Boboli z rumakiem średniego zasięgu, brązowych lamentacji, wszelkich ruin trwałych i w procesie, gęsi w sweterku, pijalni cydru "Róbmy Swoje", czy całkowicie jedynych w swoim rodzaju osiągów literackich pewnej Sabiny :shock: .
Najbardziej jednak opowieści Profesora.
Bardzo pięknie dziękuję za ten wspaniały wyjazd! Paweł - znowu dałeś radę!
To pisałam ja, Bryskus prezbiter umęczony (choć jednocześnie szczęśliwy)

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 9 wrz 2014, o 12:14
autor: pablo
W Ujeździe spotkaliśmy niejaką Sabinę Dydo, przed którą zresztą ostrzegał nas Profesor. Pani D. ma kramik z książkami (swojego autorstwa) i w sposób dość nachalny wciska te literackie wypociny turystom zwiedzającym zamek Krzyżtopór (czytaliśmy zresztą fragmenty tych tekstów w autokarze, ku ogólnej uciesze :D, bo to grafomania najwyższej próby). Profesor napisał o Sabinie Dydo kilka lepiejów, ja dołączam poniżej kilka swoich, zachęcając jednocześnie wszystkich do radosnej twórczości ;).

Lepiej tanim spić się winem
niż napotkać D. Sabinę.

Lepiej wdepnąć w krowie miny
niż coś kupić u Sabiny.

Lepiej zgnić na wyspie Lido
niż dać grosz Sabinie Dydo.

Lepiej umrzeć na rzeżączkę
niż Sabinie podać rączkę.

Lepiej zjeść dwa stare bliny
niż przeczytać tekst Sabiny.

Lepiej się zamienić w świnię
niż dwa złote dać Sabinie.

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 9 wrz 2014, o 12:50
autor: bianka
Lepiej z czołgową spotkać się miną,
niż dyskutować z Dydo Sabiną.

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 9 wrz 2014, o 13:56
autor: pablo
Lepiej w IPN mieć teczkę
niż z Sabiną Dydo sprzeczkę.

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 9 wrz 2014, o 15:26
autor: bianka
Lepiej jest jechać do Sandomierza,
niż na spotkanie z Sabiną zmierzać.

to zbyt oczywiste, może

Lepiej na zamku straszyć nocami,
niż mieć do czynienia z Dydo książkami.

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 10 wrz 2014, o 06:39
autor: pablo
W pociągu w drodze do pracy takie oto mi przyszły do głowy (z niepokojem zauważam, że to rodzaj obsesji).

Dwa lepieje "kontaktowe"

Lepiej mieć z okna parszywy widok
niż jakiś kontakt z Sabiną Dydo.

Lepiej z Błaszczakiem wypalić jointa
niźli z Sabiną Dydo mieć kontakt.

I jeden domyślny

Lepiej na chwilę usnąć w klozecie
niż mieć spotkanie z tą... przecież wiecie.

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 10 wrz 2014, o 07:51
autor: pablo
A to propozycja od Profesora (sprzed chwili):

Lepiej ruskim być sputnikiem
niż Sabiny czytelnikiem.

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 10 wrz 2014, o 10:31
autor: bianka
Lepiej mieć bardzo marne libido,
niż czytać w łóżku "Legendy" Dydo.

(Takiego wzmożenia literackiego jeszcze nie było na tym forum!)

Re: Wyprawa sandomierska z prof. Mikołejką

: 10 wrz 2014, o 12:02
autor: pablo
bianka pisze:Lepiej mieć bardzo marne libido,
niż czytać w łóżku "Legendy" Dydo.


No nie wiem...Chyba jednak, choć z drugiej strony... Hm...